Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Obokleżałworeczek,wktórymschowanebyłyprzypinki
zbiało-czerwonymnapisemidwiemawstążkamiwtych
kolorach.
–Możetrzebatospalić–powiedziała,podająccórce.
–Mamo,tytrzymasztakierzeczywdomu?–
wykrzyknęłazdziwionaMarianna.
–Ajakże.Przychodziłytudomniedawnestudentki,
dziśpielęgniarkiwnaszymszpitalu,iprzyniosły.Mam
nadzieję,żenicimsięniestało.Sądziałaczkami
„Solidarności”,opowiadałymitrochęotym,cosiędzieje.
Marianniezrobiłosięwstyd.Jejmatkabyłalepiej
odniejzorientowanawtym,cosiędziałowkraju.Ona
skupiłasięnapracy,nazarabianiu,wiązaniukońca
zkońcem,bojużdawnominęłyczasy,kiedybyłażoną
dobrzepostawionegodziałaczapartyjnego.Miałatylko
nadzieję,żeotymprawieniktjużniepamięta...
–Niebędziemyniczegoniszczyć–powiedziałaStasia
żarliwie.–Toświadectwonaszejwolności,kiedyś
teprzedmiotyprzejdądohistorii.–NagleMarianna
przestałasiębaćiuświadomiłasobie,żeotoichsłaby,
wyniszczonybiedąkrajstanąłwobliczunowych,
ważnychwydarzeń.
–Schowamytylkolepiej,bowtejtoaletcetoraczej
bezpieczneniesą–dokończyłazamamęipoprosiła,
bytaznalazłajakąśpuszkę.Stasiawyciągnęła
tęponiemieckichciastkach,którelatatemuprzyszły
wpaczceodKrystyny.Mariannazapakowaładoniej
wszystkoiwzięłakluczodpiwnicy.Kiedywróciła,
szepnęłakonspiracyjnie:
–Zakopałamjąwkartoflach.
Stasiauparłasię,żemusiiśćdobibliotekiwymienić
książki.Mariannaniemogłajejpowstrzymaćiwreszcie