Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miło.
PojegoprzywitaniuFrankwestchnąłgłośnoiwręczyłniechętnie
Petersonowimałezawiniątko.Tenprzyjąłjezdumą,jakbywłaśnie
odbierałnagrodępowielkimzwycięstwie,araczejkolejnymzakładzie
międzydwójką,któregowarunkówMorrisowinigdyniebędziedane
poznać.
Przyzwyczaiłjużsiędotego.
Teżsięcieszymyztwojegowidokupowiedziałciągle
uśmiechającysięPeterson,klepiącuwypuklonąterazkieszeńkitla.
Toprzecieżunikatitwojajedynapodopieczna.
Oczywiście,oczywiście…mruknąłpodnosemMorris,próbując
przywrócićnanajbliższymekraniewidokzkamerwzamkniętym
pomieszczeniu.
Jużsięnietrudź.Próbowaliśmyitonierazodezwałsię
niespiesznieFrank.Wyciągnęliśmywcześniejjedyniekilkakadrów
znagrań,alenatyleuszkodzone,żeniepokazujązawielenawet
poprzepuszczeniuprzezfiltrudoskonalający.
PotychsłowachFrankwyświetliłnaekraniezdjęciekawałka
podłogi,naktórejktośjakbyrozsypałtrudnedozidentyfikowania
niezliczonefragmenty.Morrisowidługozajęłorozpoznaniewnich
czegoświęcej,niżprzypadkowychodłamkówplastików,aleprzebłysk
wspomnieńzprzeszłościnieoczekiwanieodezwałsięwgłębijego
umysłu,przypominającdawnedzieje.
Tefragmentybyłyresztkamiprzestarzałegotelefonu.Takstarego,
żenawetnajprostszyczujnikwArceZerobyłodniegobardziej
zaawansowany.Morriswidziałjużpodobnyartefakttechnologii,
alewrękachkogośzupełnieinnego.Kogoś,kogowArceZerojuż
niebyłoiktonamocyoficjalnychzakazówniemiałwstępudotego
oddziałuodwielumiesięcy.Niemiałjednakzamiaruzdradzaćsię
zeswoimiodkryciami,dlategotylkoobdarzyłpozostałychpytającym
spojrzeniem.
Staroć,aledoniedawnadziałającyinadodatekwykorzystywany
odczasudoczasu,jakwalkie-talkiePetersonpospieszyłszybko
zwyjaśnieniami.Sprytnie,botojedynemedium,którego
nieobserwujemytakdokładnie.Nanicwięcejjednaknielicz.
Prześledziłemdokładniepomiarypasmczęstotliwościzostatnichkilku