Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Okej.Długomamtamstać?
–Dopókicięnieodprawi.
–Iletozregułytrwa?
–Możeidorana.
Zrobiłomisięciemnoprzedoczamizezdenerwowania.
–Niemożezamówićprzezjakiśinterkomczycoś?Mamy
dwudziestypierwszywiek.Niewspominającotym,bysamruszył
tyłekdobaru.
Joannazaśmiałasię,ajejpopsikanebrokatowymlakieremwłosy
błysnęływświetlereflektorów,kiedyzaczęłakręcićgłową.
–Przywykniesz.Ipamiętaj,to,oczymsięmówiwpokoju,zostaje
wpokoju.Jeślicośchlapniesz,możesiętoźleskończyć.
–Comasznamyśli?–spytałampiskliwymtonem.
–Nic.Idźjuż.Nielubiczekać.
Tacaznowuwylądowaławmoichdłoniach,ajapostawiłamstopę
napierwszymstopniu.
–Kodtoczteryszóstki–powiedziałamidouchaAśka,
jednocześniepopychającmnielekkoodtyłu.Zwalącymsercem
zaczęłamsięwspinaćposchodach.
Chwilępóźniejstałamprzedczarnymidrzwiamiprowadzącymi
dosaliVIP.
Wzięłamgłębokiwdechiwbiłamkodnapanelu.Muzyka
przycichła,kiedyzamknęłamzasobądrzwi.
Mojelakierowanekozakinaszpilcezkażdymkrokiemdonośniej
stukałynaparkiecie.Poprawejstronieznajdowałsięciągszyb,przez
któredoskonalebyłowidaćtańczącychnaparterzeludzi.Minęłam
klatkę,wktórejwyginałasiędziewczynawstringachinawysokich
obcasach.Celmojejwizytystanowiłokolejnepomieszczenie.
Ochroniarzewarującyprzydrzwiachpatrzylinatancerkę
zzainteresowaniem.