Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
NanocnymniebieszalałaburzaDeszczlałsięstrumieniami,
zmieniającstarannieubitąziemięwistnebajoroBłyskawicerzuca-
łycokilkasekundjasnesnopyświatła,azoborydobiegałyodgłosy
wyraźniezaniepokojonychzwierzątWiatrtargałkrzewamijaśminu
ikładłnaziemiępierwszewtymrokutulipany
Zmałegodomuzczerwonejcegływyszedłstarszymężczyzna
Przyodziałsięwpłaszcz,anagłowęnaciągnąłkapeluszMusiałmoc-
notrzymaćgorękoma,abywiatrgonieporwałPochwilibyłjuż
przemoczonydosuchejnitki
–Jesteśtu?–zawołał,leczszumdeszczuzagłuszałjegosłowa
StaruszekposzedłdostodołyOtworzyłdrewnianedrzwi,które
wiatrwyrwałmuzrękiiszarpnąłnimimocno,omałoniewyrywając
zzawiasówMężczyznazaświeciłlatarką,wktórejbateriabyłajużna
skrajuwyczerpaniaSłabeświatłoskierowałnasnopy,ułożonegoje-
dennadrugim,sianaStodoławyglądałatak,jakzostawiłjąpowie-
czornymobrządkuNikogowniejniebyło
–Gdziejesteś?!–zawołałponownie
PiorunzwielkimhukiemuderzyłgdzieśwpobliżuNaglestaruszek
naswoimramieniupoczułczyjąśdłońOdwróciłsięgwałtownie
–Och!Tujesteś!Wszędziecięszukałem!–krzyknąłdotowarzysza
|
5
|