Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
struna,ajegooczyprzeszukująotaczającewillęzielone
wzgórza,nieustannietropiącwroga.
–Niezlokalizowaliśmymiejscakatastrofy.Dżungla
jednakchłoniewszystko.Mgławdolinachigąszcz
drzewzatrzymująświatło.Naziemipanujewieczny
mrok.Samazresztąpanizobaczy.Kiedypanijedzie
doSajgonu?
–Jutrorano.
–IWietnamczycyzgodzilisięzpaniąporozmawiać?
–Niepodałampowoduprzyjazdu.Bałamsię,żenie
dostanęwizy.
–Isłusznie.Nielubiąsprawkontrowersyjnych.
Coimpanipowiedziała?
–Żejestemzwykłąturystką–roześmiałasię
–naluksusowejprywatnejwycieczce.Sześćmiast
wdwatygodnie.
–ItaknależysięwAzjizachowywać.Unikać
konfrontacji.Wokółspornychkwestiitrzebachodzić
napaluszkach.
Popatrzyłnazegarek,dającjasnysygnał,żerozmowa
dobiegłakońca.Willyspostrzegła,żeponownieocenił
jąwzrokiem.Uściskjegodłonibyłszybki
izdecydowany,jakprzystałonastaregopsawojny.
–Powodzenia,pannoMaitland.Mamnadzieję,
żeznajdziepanito,czegopaniszuka.
Odwróciłsięiznowuzatrzymałwzroknagórach.
Dopierowtedyzauważyłamałekropelkipotu,
błyszczącenajegoczolejakbrylanciki.
GenerałKistnerpatrzyłnakobietęopuszczającą
werandęwtowarzystwiesłużącego.