Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
struna,ajegooczyprzeszukująotaczającewillęzielone
wzgórza,nieustannietropcwroga.
Niezlokalizowaliśmymiejscakatastrofy.Dżungla
jednakchłoniewszystko.Mgławdolinachigąszcz
drzewzatrzymująświatło.Naziemipanujewieczny
mrok.Samazresztąpanizobaczy.Kiedypanijedzie
doSajgonu?
Jutrorano.
IWietnamczycyzgodzilisięzpaniąporozmawiać?
Niepodałampowoduprzyjazdu.Bałamsię,żenie
dostanęwizy.
Isłusznie.Nielubiąsprawkontrowersyjnych.
Coimpanipowiedziała?
Żejestemzwykłąturystkąroześmiałasię
naluksusowejprywatnejwycieczce.Sześćmiast
wdwatygodnie.
ItaknależysięwAzjizachowywać.Unikać
konfrontacji.Wokółspornychkwestiitrzebachodzić
napaluszkach.
Popatrzyłnazegarek,dającjasnysygnał,żerozmowa
dobiegłakońca.Willyspostrzegła,żeponownieocenił
wzrokiem.Uściskjegodłonibyłszybki
izdecydowany,jakprzystałonastaregopsawojny.
Powodzenia,pannoMaitland.Mamnadzieję,
żeznajdziepanito,czegopaniszuka.
Odwróciłsięiznowuzatrzymałwzroknagórach.
Dopierowtedyzauważyłamałekropelkipotu,
błyszczącenajegoczolejakbrylanciki.
GenerałKistnerpatrzyłnakobietęopuszczającą
werandęwtowarzystwiesłużącego.