Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Dwadzieścialatpóźniej
Bangkok,Tajlandia
GenerałJoeKistnersięniepocił.Fakttenzdumiewał
WillyJaneMaitland,boonasamawręczsięrozpływała
mimocienkiejbawełnianejbielizny,batystowejbluzki
bezrękawówikretonowejspódnicy.Kistnerwyglądał
naczłowieka,którypowinientonąćwstrugachpotu.
Rumiany,zeszczękąjakubuldoga,nosmiałpokryty
siateczkączerwonychżyłek,aszyjętakpotężną,
żeledwiesięmieściławsztywnymwojskowym
kołnierzu.Mówiącbezogródek,tojestprostolinijny
twardyżołnierzstarejdaty,pomyślała.Tylkoten
wzrok...Uciekający.Niepewny.
Niebieskieoczy,jasneizimne,patrzyłypoprzez
werandęnabujnetajskiewzgórza,parującewskwarze
popołudnia.
Toszukaniewiatruwpolu,pannoMaitland
powiedział.Minęłodwadzieścialat.Przecieżpani
wie,żeojciecnieżyje.
Mojamatkanigdysięztymniepogodziła.Musi
miećciało,żebyjepogrzebać,paniegenerale.
Kistnerwestchnął.
Notak.Żony.Zawszeteżony.Tylebyłowdów,żesię
zapomina...
Onaniezapomniała.
Ataknaprawdę,pannoMaitland,czemu
matosłużyć?Pozazaspokojeniempaniciekawości?