Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałIII
Nestor
Mojeznajomościmipomagały.Oj,itobardzo.Namoje
szczęścienauczelniniebyłowieludziewczynoimieniu
Hope.Mogłemposzperaćidowiedziećsięoniejczegoś
więcej.Okazałosię,żeszukapracy,ajamogłemsprawić,
żeprzeczytaofertępracy.Czypotrzebowałemsekretarki?
Nie.Poconiby?Tommiwystarczał.Jeślijednakchciałem
zbliżyćsiędopannyColins,musiałemmiećprzysobie.
Gdziemogłemzatrudnić?Wmagazynie?Nie
mamowy.Wiedziałem,żestudiowałazarządzenieibyła
dokładna,więcidealnienadasięnatostanowisko.
Ponadtobyławolna.
Tomiwystarczyło.Jużzakilkatygodnibędziemoja.
Będęmógłzniąrobić,comisiępodoba,anajlepszejest
to,żeonabędziechciałatego.Dlaczegotakimiałem
plan?Spodobałamisięprzyporcie.Jejbezbronność,
delikatnerysy,onacała.Niemiałemskrupułów.
PoprosiłemSimona,bysprawdziłwszystkoopannie
Colins.Teraznamoimbiurkuleżałateczkazjej
życiorysem.Hopebyłazamożna,jednaktegonie
okazywała.Ciekawedlaczego.Nieudzielałasię
społecznie,mieszkaławakademikuzewspółlokatorką.
Zamierzałemdziałaćpowoli,niemogłemsięnanią