Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Oszwmordęinożem!–wykrzyknąłchwytającsięzakrwawą
ranępowyrwanychwąsach.–Ajamyślałem,żepanmaszpoprostu
drogi,dekatyzowanygarnituristądtewieśniackieciapki,esyfloresy,
dziwacznaimpregnacjaitp.,ato…
–Niestety–przyznałjakbyczytającwmyślach.–Chcielimnie
utopić.Wpiwie.Alemichzmógł.Wypiłemwszystko,codokropli
itaksięuratowałem!
–Atoświnie!–westchnąłzoburzeniem.–Nieszkodaimbyło
nawetpiwa,żebypanatylkozgładzić…
–Chodźmytam!–przerwałmuterozważaniaWaśniewski.–
Tamnapewnomusibyćcośdopicia!Alboprzynajmniejtoaleta…
–Zdecydujżesiępan,czychceszpanwkońcupićczyraczejvice
versa?!–skarciłgorozmówca,któryzarazpobiegłnakrótkichnóż-
kachkukolejnymdrzwiom.
Najpierwstaranniejeopukali,nawszelkiwypadekostrożnie,bo
przecieżniemogliwiedzieć,cosięzanimiznajduje.Możebomba,
możegroźnekrwiożerczepsy,amożenajzwyklejszywświeciekibel.
–Czymniesięzdaje,czyześrodkadobiegająjakieśjęki?–zapy-
tałAlek.
–Idźpan,totablachatakrezonuje!Drzwiodkiblaokulipan-
cerniejakbysiębali,żeichktośnasraczunapadnie,phi!–stwierdził
sarkastycznieBolek.
–Notoco,wyważamy?!–rozpędziłsięczłowiekzplamamiod
piwanagarniturze.
–Czekajpan…–powstrzymałgoBolekidelikatnie,zchirur-
gicznąniemalprecyzją,nacisnąłklamkę.
Drzwiotworzyłysięzziewnięciem,azanimiistotnieznajdo-
wałasiętoaleta.Zajęta!Pomimosrebrnejtaśmyosłaniającejusta
obajbeztrudurozpoznaliczłowiekaprzywiązanegodosedesu.
–Boborowski!–krzyknęlirównocześnie,nacoskrępowana
głowapaństwa,siedzącanawątpliwymtronie,odpowiedziałaniear-
16