Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zeswoimiplecakami.
Wychodzimyzadowoleni,ściskamysięzKumaremnaoczachinnych
„turystów”ijużmamyuziomkówopinięniezłychkozaków.Niedopite
ponadpółflaszkiwhiskyzabieramzesobą,teżjestemcwany.Jesteśmy
obżarciijużzmęczeni,organizmdopieroadaptujesiędotropików.
Marekproponuje,żebyśmyposzlinadachiodpoczęli.Zamawiatylko
wodęmineralnąilodowatąlimkęujednegozidentycznych
pomocnikówKumara.Niepotrafiłemrozpoznać,czytotensamkoleś,
któryprzynosiłjedzenie,czyten,cowczorajwskazałnampokój,czy
jeszczeinny.Wszyscytaksamochudzi,zabiedzeniibrudni,było
miichżal,spalipokotem,gdziesiędawRelaxie,szefwykorzystywał
ichstrasznie.Amymieliśmypokój,uszefaobiecanedolaryiflaszkę
whiskydowykończenia.Miłezłegopoczątki,mimowszystkotobyły
pięknenegocjacje!Mógłbymuczyćtychdurnychbackpackersów,ale
dotargowaniasiętrzebamiećserceismykałkę.