Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
więcmiałbymdlawaspropozycję.Wideoodtwarzacze,kamery,trochę
mniejszejelektronikizSingapuru.Zainteresowani?
–Jasne!–przytaknąłem,trochęzbytentuzjastycznie,alenahasło
Singapurażzadrżałemzpodniecenia.
Ciągiskojarzeń:tropikalnyupałicieńnadmorskiejesplanady.
Wielkiport,dawnakolonia,cieśninaMalakka,wrotadodalszejAzji,
doIndonezji,pełneszaleństwaAlmayera,dalejAustraliaiwielki
Pacyfik,Tahiti,Gauguin.Statki:parowceiżaglowce,halsowanieżagli
czyjaktosięnazywa.Nigdyniepływałem,aleczytałem,pozatym
ojciecbyłmarynarzem,zamłodunawetoficeremnakontenerowcu.
Poczułemmożeniepowołaniedosłużbynamorzachwschodnich,ale
zewprzygody.Oczymawyobraźnijużwidziałempiratów,korzenne
przyprawy,tubylców;plaże,palmyitańcewokółognia;wielkich
odkrywców,ConradaiTony’egoHalika.Uwielbiałemjegoprogramy,
chciałempieprzuiwanilii,solidarnościzuciemiężonymikrajowcami.
Potowłaśniewyjechałemzdomu;interesysłużyłytemu,żebyzarobić
napodróż.
TłustyBuddawokularachsięuśmiechnął,miałnaswgarści.
–DostanieciebiletydoSingapuruiparętysięcywaluty
doprzewiezienia.
„Dostaniemy”–myślałemgorączkowo.My.Bilet.Pieniądze.Taka
historia!Namiejscunocleg,teżnakosztszefa,któryodbierze
gotówkę.Oddamypieniądze,niesądlanas,aleprzynajmniejbędziemy
wiedzieli,jaktakiezwitkiwyglądają,ileważąijakpachną.Szef
zabierzekasęiwydanamtowardoprzywiezienia.Zpowrotem
wDelhizainkasujemypodwieściedolarównałebka.
Słuchałem,niewierzącwłasnymuszom,niczymlegendyoksiędzu
Janie,mitycznymchrześcijańskimwładcyIndii.Mareksnuł
jązapewnejużwielerazy.Mieliśmypoleciećjeszczedalejprzed
siebie,smakowaćegzotyczneżycieinakonieczarobićniewielemniej
niżnacałejskomplikowanejekspedycjizPolski.Zajednym
zamachem.Podwafranklinynagłowę.Zalataniepoświecie,płacą
zapodróżowanie!Bezchodzeniaposklepach,czekanianawideo,