Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
załatwianiaikombinowania.Dwieściedolcówdoręki.Tylenie
zarobiłemprzezwszystkielatagranianabasiewGeneracji;tobyło
tyle,ilewyciągaliśmyzJankiemnapodróżydoNRD.Chciałem
krzyczećzradości.Mójwspólnikusiłowałzachowaćkamiennątwarz.
Przywiezieniesprzętujestnielegalne?zapytał.
Nielegalnejestrównież,szczerzepodkreślam,wywożeniedużej
gotówkizIndii.Dlategotylezarobicie.Biletyihoteltokupakasy,
aletobierzenasiebiefirma.
Firma?
Taktonazywamy,aleniebójciesię,naszbosswSingapurze
toporządnyfacet,maksywęSzewc,bodobrzebutyszyje...Marek
zachichotałjakoświeconybożek.Polonuszestarejemigracji,
wykształcony.ToniejestdworzecKeleti,tuniepracujemy
zbandziorami!Jesteśmyelitą,crèmedelacrèmePolskiLudowej.
Niedługoprzyjdzienaszwspólnik,Hindus,wporządkugość,musiwas
poznać,alenapewno,takjakja,stwierdzi,żesięnadajecie.
Chcieliśmywiedziećodrazuwięcej,niestety,przyszłagrupa,
zktórąwidzieliśmyMarkanalotnisku,obsiedlitłuściochajakguru.
Raczejmłodzież,naszepokolenie,tacydoogniskaigitary,choć
jeszczeniehipisi.NaprawdęjechalizobaczyćAgrę,ahandelzwracał
imkosztypodróży.Wypytywalioceny,miejsca,knajpy,słuchali,
jedenzchłopakównawetzapisywałwnotesie.Jateżprzynajmniej
dowiedziałemsięparudetali;ilekosztujeczaj,ileplacek,ilefajki.
Zrachunków,jakieusiłowałemwykonaćwpamięci,wynikało,
żeżyciewIndiachjestbardzotanie.Tylezrozumiałem.
JednazPolek,Jola,miałakasztanowewłosyogłębokiej,nasyconej
barwieirodzajuroku,któryskojarzyłmisięzMagdą,choćwydawała
sięstarszaiodniej,iodemnie.Zkrążącejkolejnejbutelkipopijała
whiskydrobnymiłykami.Tymrazemtonasczęstowano,więc
uznałem,żeMarekjestwporządku,choćwcześniejtakswobodnie
polewałnaszalkohol.Ktośzrobiłskrętazmarihuaną,obieużywki
krążyłynaprzemiennie,wziąłemmacha,potemnastępnego.Mrok
całkowiciezgęstniał,woknachdomówpodrugiejstronieulicyślizgały
siępłomykiświec,palenisk,uruchamianogeneratoryprądu.