Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zjawiasięcowtorek,kiedyLOTlądujewDelhi,iwie,żeznajdzie
Polakówchętnychdopracy?Werbujemłodzieżzłaknionąprzygód?
Wyglądałonato,żetrafiliśmywśrodeknielegalnego
międzynarodowegobiznesu.Aczegoinnegosięspodziewałem?Skoro
wSzczeciniedoszłynassłuchy,żemirra,kadzidłaizłotoczekają
naWschodzie.JanekrozmawiałzkolegamizPoznania,którzynatym
siędorobili.Dużoludziwtymsiedziało,wieluHindusów,wielu
Polaków,mydołączaliśmyzgodniezplanem.Przecież
potoprzylecieliśmy,aledopierowtedywRelaxiezrozumiałem,wco
siępakuję.
Musiałembyćupalony,marihuanawIndiachokazałasiędużo
mocniejszaniżpolskatrawka,którąpopalaliśmyzzespołem.
Wpatrywałemsięwwiatrakwolniutkokręcącysiępodsufitem.
Zahipnotyzowałmnie,myślizwalniały,dostosowałytempo
dozepsutegowentylatora.Jeszczeroktemugrałemwniezależnej
kapeli.Całkiemniedawnowierzyłem,żenofuture,aterazjestem
wAzjiimamleciećdoSingapuru.Mogłemodmówić,wrócić
doPolskijużwczwartek,mimożemieliśmyopenticketnatrzy
miesiące.Najbliższypowrotnysamolotdodomuwystartujetego
samegodniacotennaDalekiWschód.Mogęwrócićicodalej?
Nofuture?
Innywariant:odmówićMarkowiiSakarowi,zwiedzićIndie,wydać
tedolary,którejużzarobiłem.ZostawićJankazjegoambicjami
iruszyćwłasnądrogą.Jaką?Dokądprowadziła?Niemiałemżadnego
własnegopomysłunażycie,żadnegocelu.WróciłbymdoPolskibez
kasy:wchodzędodomu,chwalęsięsiostrze,przywożęmamiejeden
szalnapamiątkę,opowiadam,cozobaczyłem.Odpaździernika
wracamnastudia,nudzęsięimarzęponocachoMagdzie,wkońcu
znajdujęnarzeczoną,płodzędziecko,bioręślub,czekamwielelat
nawłasnemieszkanie...
„Twojaambicjazabijaciebie.Ambicjatotwójbóg”śpiewali
DeadlockpoangielskuiKryzyspopolsku.Możestarsikoledzymieli
rację,alecoztego?Jabyłemjużznastępnegopokoleniaimiałem
swojąambicję!Niewiedziałemjeszczejakądokładnie,aleczegoś
chciałem...WRelaxieleżałemupalonyidrinknięty,chybadziękitemu