Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeniemaskądichzdobyć.
Aleponieważnigdyniejesttak,żebyniemogłobyć
gorzej,nastałczas,gdyniemożnabyłonawet
poznajomościzałatwićtego,cowcześniejpoznajomości
załatwićsiędało.Zostałatylkowieś.Więcjechałosię
dochłopaikupowałoćwiartkęświniakalubcielaka.
Zaprawiałyśmyzmamąmięsowwekachicośjużbyło.
Aleponieważnietylkowekamiczłowiekżyje,trzebabyło
miećjeszczejakieśpomysły.Moimostatecznym,
strategicznympomysłem,byłyzakupywOrbisie.
Wrestauracjizamawiałamkilkaplastrówszynki
nawynos.Płaciłamtakjakgościehotelowiprzystoliku.
Pojakimśczasiepomyślałam,żedłużejniewytrzymam.
Nicinnegonieprzychodziłomidogłowy,jaktylkowyjazd
zkraju.Natrochę!Wyjechaćiwrócić.Niewyobrażałam
sobienastałemieszkaćgdzieindziej,amójmąż
towogólenawetsłyszećotymniechciał.Tymczasem
trzebabyłozlikwidowaćsklep,bojużodtygodnistałtylko
ocetibóbwpuszkach.Zapieniądzezesklepukupiliśmy
zamiastemgospodarstwozzamiarembudowyszklarni.
Corazbardziejkurczyłsiękrągnaszychznajomych.Wielu
opuszczałoPolskę.
Mążdziałałprzyszklarni.Jajednakpostanowiłam
załatwićnawszelkiwypadekpaszporty.Zbliżałosięlato
izaproponowałamwyjazdnaurlop.
Byłrok1981.Naulicachpojawiałosięcorazwięcej
patrolimilicji.Chodziłamzcóreczkąnaspacery
zprzypiętymdobluzkiznaczkiem„Solidarności”,
podobniejakwszystkiemojekoleżankizpracy.„Nie
afiszujsiętakpowtarzałamimojamamabojeszcze
cięzamkną,aprzecieżmaszmałedziecko”.
WBydgoszczyodbywałysięzjazdy„Solidarności”
idochodziłodozamieszek.Robiłosięniebezpiecznie