Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwłaśnieprzeżywałazruganieprzeztatusia.Westchnąwszyciężko,
wróciłamdoholu.Naszczęścieojcajużtamniebyło.Odrazuwstąpiła
wemnieenergia.Pchnęłamdrzwizeświadomością,żeotonamoment
wychodzęzeswojejzłotejklatkinawolność.Coprawdatylko
namoment,bozarazmiałamwkroczyćdokolejnegowięzienia,którym
byłaultrakonserwatywnaakademia,aledobreito.Droga
wdoborowymtowarzystwiebyłabalsamemdlamojejudręczonej
gonieniemniedoścignionychideałówduszy.
Mojaminajednakszybkozrzedła,gdyzobaczyłam,jak
napodjeździeprzednasząogromnąrezydencjąTitostoiprzyswoim
odrapanymalfąromeoiwskupieniusłuchatyradymojegoojca.
Biedak!Musiałamgoratować.
Pospieszniezbiegłamposchodachiruszyłamwichkierunku.
–Cośsięstało?–zagadnęłam,udającsłodkąidiotkę,choć
doskonalezdawałamsobiesprawę,żeojciecdopierocorugałmojego
przyjacielaiudzielałmumilionamądrychradwrodzaju:jakiktórędy
majechać,bybyłatodlamnienajbezpieczniejszatrasa,ijaką
maosiągaćmaksymalnąprędkość,byniespowodowaćwypadku.
–Nie–odpowiedziałmaestro.–Jajużskończyłem.Aty,synu–
zwróciłsiędoTita–wiesz,comaszrobić.
–Tak,proszępana–bąknąłchłopak,poczymotworzyłprzede
mnądrzwitylnegosiedzeniaizaprosiłkurtuazyjnymgestemdośrodka,
jakbybyłmoimszoferem.
Poczułamzażenowanie.Niezasłużył,bybyćtraktowanyniczym
służący,LucianoAdanobyłjednakzdania,żewienajlepiej,zkim
powinnasięzadawaćjegocórka.
Nimwsiadałamdoauta,ojcieczłapałmniezanadgarstekizapytał:
–Októrejkończąsięzajęcia?
–Oszesnastejtrzydzieści–oznajmiłam.
–Szoferbędzieczekałpodgłównąbramąakademii–