Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
STELLA
Acotozajeden?–zapytałaszeptemUnna.
–Niemampojęcia…–odpowiedziałamcicho.
Jużmieliśmyzaczynaćzajęcia,tymczasemniedość,żeprofesor
Bianchisięspóźniał–cojeszczenigdymusięniezdarzyło–tojeszcze
terazodwiedziłnassamrektor,itowtowarzystwietajemniczego
bruneta,którynatychmiastprzykułuwagężeńskiejczęścisali.
–Cukiereczek–westchnęłajednazsiedzącychoboknas
dziewczyn.
Przykadrzeprofesorskiejzłożonejzsamychstojącychnadgrobem
dziadkówkażdymłodywyglądałniczymbóg.Przyjrzałamsięjednak
uważniejtowarzyszowirektoraiszybkostwierdziłam,żetentuniebył
zwyczajnymbogiem,abogiemwszystkichbogów!
Byłdojrzałymmężczyznąoczarnych,lekkofalowanychwłosach
imrocznymspojrzeniuciemnychoczu.Jegosylwetkaświadczyła
ozamiłowaniudosportu.Dotegobyłelegancki,itowtakim
znaczeniu,dojakiegowzakresiemodymęskiejprzyzwyczaiłmnie
ojciec.Niemiałnasobiewytartejtweedowejmarynarkiczy
wypchanychnakolanachspodni,jakwiększośćtutejszych
preceptorów,tylkogarniturjednegoznajdroższychwłoskichdomów
mody,doktóregodobrałkamizelkę,gładkąkoszulęorazjedwabny
krawat.Ba!Nawetskórzanerękawiczki!Wszystkotojużnapierwszy
rzutokamarkoweibardzodrogie.Zegareknajegoręce–chybarolex?
–byłwartzapewnecenęauta.
Czegotenbogaczszukałwakademiimuzycznej?
Bardzo,aletobardzoprzystojnybogacz,dodałamwmyślach.
–Moidrodzy,miłomipowitaćwasnapierwszychwtymroku
zajęciachprzygotowawczychdoklasywiolonczeli–odezwałsię
rektor.–Jesteścietu,bowieluzwaschcezwiązaćswąmuzyczną