Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Sztuki.
–Pozwolipan,magnificencjo,żeosobiścietozweryfikuję–
odpowiedziałem,niekryjącirytacjiwgłosie.–Niechcębyć
niesprawiedliwywobecpozostałychstudentówizwracaćszczególną
uwagęnatędziewczynęzewzględunapanaprotekcję.Wdodatku
nazwiskoAdanojestdoskonaleznanewmuzycznymświecieibyło
odlatściślezwiązanezakademią.Proszęmiwierzyć,żebrzydzęsię
nepotyzmem.Wiem,żejestpanwdalszejkoligacjipowiązany
zmaestremLucianemAdanem,dlategoprosiłbym,bywstrzymałsię
panodsugestiiipozwoliłmioceniaćidziałaćsamodzielnie.Moje
metodysąkontrowersyjne,aleskuteczne.Jeślifaktyczniewpannie
StelliAdanotkwiukrytagwiazda,jajązniejwykrzeszęirozpalę
lepiejniżktokolwiekinny,ajeśliokażesiętegoniegodna,strącęjąbez
wahaniazakademickiegofirmamentu.
–Wnaszychocenachabsolutnieniekierujemysiękoneksjami
rodzinnymiczyznajomościami–oburzyłsięstaruszek.–Dziewczyna
poprostumatalent,który…
–Któryjajużzachwilęzweryfikuję–uciąłem.–Pieniądze
sąmoje,podobniejakidecyzja,którystudentotrzymadwamiliony
euro.
–Oczywiście,panieElaclaire.Niechsamsiępanprzekona…–
wymamrotałpodnosemrektor,naciskającnazłotąklamkęwielkich
dwuskrzydłowychdrzwi,doktórychdobrnęliśmy.
Wkroczyliśmydoauliprzywodzącejnamyślamfiteatrprzez
schodkowoustawioneławki,wktórychzasiadłokilkudziesięciu
studentów.Skierowałysięnanasciekawskieoczyzgromadzonych.Nie
pozostałemimdłużny.Wnatężeniuprzeczesywałemsalę
wposzukiwaniutej,dlaktórejtubyłem…