Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chwilidostrzegł,jakzdrugiegokońcaparkinguzpiskiem
oponwyjeżdżajakieśbrudneterenoweautoinie
wyrobiwszyzakrętu,uderzawtylneświatłajegopojazdu,
rozbijającjewdrobnymak.Zupełniejakwjednejzjego
wcześniejszychpowieści,kierowcasamochodunie
zatrzymujesię,bierzeostrokolejnyzakrętiznika
zarogiemsąsiedniegobudynku.Wiktorowijednakudało
sięwostatnimmomenciedostrzecnumeryrejestracyjne
sprawczegopojazdu.prychnąłpodnosemzoburzenia,
niezamierzałtaktegozostawić.Nienawidziłtakich
łobuzów,zarazprzypominałymusięlataszkolneigrupka
wyrośniętychchłopaków,którzygnębilisłabszedzieciaki.
Słabsze,czylitakiejakon.Szybkowsiadłdoswejtoyoty,
wyciągnąłzeschowkanotesidługopis,któremiałzawsze
napodorędziu,izapisałzapamiętanenumery.Potem
wpisałwnawigacjęnazwęMiasteczkaihasło„posterunek
policji”,poczympośpiesznieruszyłzparkingu.
Miasteczkobyłonieduże,dlategopozaledwiepięciu
minutachzaparkowałprzedniepozornymbudynkiem
znazwąposterunku.Wniewielkiejpoczekalnidostrzegł
tylkojednookienko.Siedziałazanimkobietawmundurze
policjantki.Zaskoczyłogo,żebyłatakamłoda.No,może
nietakcałkowiciemłoda,najegookomogłamiećokoło
trzydziestki,możetrochęwięcej,jednakmiałataką
młodziutkąidelikatnątwarz.Łagodnątwarz,która
zdecydowanieniepasowaładojejzawodu,raczej
powinnanależećdojakiejśprzedszkolankialbopani
psycholog…Jejkrótkoprzystrzyżonewłosysterczały
zabawnienawszystkiestronyiprzywodziłymunamyśl
jednązsympatycznychaktorek,MegRyan.Oczywiście
Megzmłodości,anietę,którapoostrzyknięciuswej