Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musnąłjądelikatniełapą–byłtodzwonekdodrzwipana
Weba.Pochwiliponicizbiegłszybkomałypająk,który
zatrzymałsiędokładnienawysokościuchaJinxa.Była
topaniWebowa,krąglutkamałapajęczyca,bardzo
dumnaztego,żeprzypominaponiekądpaniąBean,
boteżirzeczywiścieistniałoniejakiepodobieństwo,
zwłaszczapodwzględemtuszyorazskłonności
donieustannejkrzątaniny.Natomiastztwarzyobiepanie
wyglądałycałkiemróżnie.
–Dzieńdobry–odezwałasiępajęczycadoJinxa.–Web
wybrałsięnaswójporannyspacer.Wczymmogę
pomóc?–przemawiałamiłym,dźwięcznymgłosikiem,
chociażbardzocichutkim.Pająkiwogólesąrozmowne,
oczymmałoktowie,ponieważmusząwejśćdoucha,
żebybyłojesłychać–czegostarająsięnierobić,
bowiedzą,jaktołaskocze.
–Interesy–wyjaśniłkot.–Wktórąstronęposzedł?
–Chybanadach.Najlepiejwejdźisprawdź.
PanWebprzejawiałskłonnośćdotycia,więcdla
utrzymaniafiguryregularniezażywałćwiczeńfizycznych.
Tymczasemwczesnąwiosnąbyłozbytwilgotnonadługie
spacery,więcżebynieprzemoczyćnóg,odbywał
jezazwyczajpodachuobory.Czteryokrążeniawzdłuż
krawędzitodlapająkatyle,codlanaskilometr.
PanWebuwielbiałopowiadaćoswoich
doświadczeniachbankowych,więcprzezgodzinęalbo
nawetdłużejgadałigadał,aJinxsłuchałgouważnie.Tyle
żekotchciałsiędowiedzieć,jakzałożyćbank,natomiast
nieinteresowałagoopowieśćotym,jakdobankudostał
sięrabuś,apanWebugryzłgownogę,zmuszającwten
sposóbdoucieczki–aniostraszliwychwalkach,jakiepan
Webtoczyłzczarnymigąsienicami,którezaczęłyzjadać
banknoty.Przerwałwięcwkońcu:
–Tak,tak.Towszystkobardzociekawe,alejak
właściwiezakładasiębank?
–Jakzałożyćbank?Nicłatwiejszego–zapewniłgopan
Web.–Trzebagozałożyć,zacząćdziałalność
itowszystko.Potemklienciprzynosząpieniądze,
atytrzymaszjepodkluczem.Ajakchcądostać