Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
RozbryzgwodysięgnąłTemistoklesa,gdytrieraskoczyładoprzodu,
nabierającprędkości.Morzezazwyczajbyłospokojnewcieśninie
międzySalaminąaPireusem,głównymportemAten.Terazjednakich
taranprzebijałsięprzezfalewzbudzanesetkamipłynącychokrętów
iuderzeniamitysięcywioseł.
Temistoklesdoznałchwilidezorientacjispowodowanejuczuciem
ciężkiegojakołówzmęczenia.Przesłoniłoczywolnądłonią,zdającsię
naswojesilnenogizapewniającemurównowagęnachwiejnym
pokładzie.Przezmomentutraciłpoczucieporządku,jakbyokręty
wokółnagleogarnąłchaos.Ajednakporządekwciążtampanował,
przynajmniejnatyle,nailemógłtozobaczyć!Otarłmorskąwodę
zoczu,poczuwszychropawośćsolinaskórze.Niemiałnasobiezbroi.
Tylkohopliciisternicyjenosili,jakożetoonistanowilicelstrzał
nieprzyjaciela.
Temistokleszapiąłhoplonnalewymramieniu,obserwującwrogie
okręty.Podjegostopamitrzyrzędywioślarzy,potrzydziestuzkażdej
strony,trzymałowiosła.Razemstuosiemdziesięciuwolnych
Ateńczyków.Wszy
scybowiembyliludźmiwolnymi.Jaksłyszał,
nawetdomowymniewolnikomzaoferowanowolność,jeślizgodząsię
wiosłować.Pokręciłgłową.Zpewnościąkosztyokażąsięwysokie,
jeśliprzeżyjąwojnę.
Wioślarzepracowalizprzymrużonymioczyma,akażdyichoddech
byłjakpłynneżelazoalejakośwytrzymywali.Przezszpary
wdulkachdostateczniedobrzewidzieliokrętypłynącepoobu
stronach.Taranidzióbokrętubyłyskryteprzedichwzrokiem,
wzachowaniukierunkuiwyborzecelówzdawalisięwięcnasternika
idowódców.Ichwolabyładlanichdodatkowymźródłempewności,
żewysiłekniepójdzienamarne.Nietrzebawspominać,jakbardzo
bylijużwyczerpani.
PrzedgodzinąTemistoklesmusiałposłaćdwóchhoplitów,aby
zastąpiliwioślarzy,którzyzmarlinaswoichmiejscach,boichsercanie
wytrzymały.Ciaławyrzuconozaburtę.Pozostaliodprowadzili