Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przyniejniemogłampanupowiedzieć.Tylkobiega
nazebraniairocznice,ajazaniąmuszęodwalać
papierkowąrobotę.
Byłemzdumiony.
Igdzieon,tenChomiuk,terazpracuje?
PodobnowPuławach.Azotytoterazgrupaskładająca
sięzfabrykwTarnobrzeguiPuławach,alewPuławach
jestkierownictwo.No,jajużmuszęuciekać.Proszęnas
odwiedzić,jaktylkopanprofesorznowubędzie
wRzeszowie.Razjeszczesięuśmiechnęłaisobie
poszła.
Siedziałemjeszczeprzezchwilęizastanawiałemsię.
Musiałemwstąpićdoredakcji„Rocznika”,więcdzisiaj
doPuławjużniepojadę.PrzypomniałmisięZbyszek
Karliński,sympatycznykolegazestudiów,którybył
zPuławichybawróciłtamuczyćwszkole.Znalazłem
wkomórceILiceumim.KsięciaAdamaJerzego
CzartoryskiegowPuławach.Zatelefonowałem.Zapytałem
oZbigniewaKarlińskiego.Miałlekcję,zostawiłemnumer.
Wolnymkrokiemposzedłemdohotelu.Dochodziła
pierwsza.Pokójmiałbyćgotowyzapiętnaścieminut.
Poszedłemdorestauracji,zjadłemrosółipierogi.
Kelnerkaprzyglądałamisięzzaciekawieniem.
Zapłaciłem.Pokójbyłgotowyduży,zfotelem,anawet
zczajnikiem,kawąiherbatą.Niemiałemczasu,żebysię
położyć,więczrobiłemsobiekawę.
Domkulturyiredakcja„Rocznika”teżbyłyprawie
nastarówce.Znalazłemwszufladziemapkęcentrum.Nie
tylkorynekbyłodnowiony,równieżmałeuliczkiwokół
ispora3Maja.Bardzomałoludzi.Życietoczyłosięchyba
gdzieindziej.3Majabyłatylkodlapieszych.Sklepy
świadczyłyoprowincji.Lombardy,natychmiastowe
pożyczki,kantoryioczywiściekomórkiibanki.Ubogo
ipusto.
Domkulturybyłnakońcuulicy.TakizczasówGierka.
Aleznośnyiprzedewszystkimdwupiętrowy,jak
wszystkiestaredomywokół.Wszedłem.Towarzystwo
MiłośnikówZiemiRzeszowskiejrezydowałonadrugim
piętrze.Zapukałem.Otworzyłamibardzodużakobieta.