Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cotrzymaszwszafcepodzlewem.Istnakolekcja.
Wtedydopierozrozumiał,żeniemacodalejbrnąć
wkłamstwa.
Spotkajmysię,wszystkociwyjaśnię.
Tuniemanicdowyjaśniania.
Błagam,nieodchodź.
Brałmnienalitość.Jednakzadużojużwżyciu
przeżyłam,byangażowaćsięterazwcoś,coniemiało
większegosensu,amogłoprzynieśćjedyniegorycz
irozczarowanie.Utratazłudzeńbolibardziejniżfizyczne
cierpienie.Nazłudzenianiematabletek.
Ogarnijsię.Zróbporządekzeswoimżyciem.
Powiedziałamtooschleitwardo.
Odsunęłamsięodniego.
Nieżebyniebolało.
Bólbyłstraszny,prawieniedozniesienia.Takwielkie
wiązałamznimnadzieje!Takączułośćdoludziiświata
wemnierozbudził,nauczyłzauważaćpiękno
wszczegółach,drobnychchwilach.Terazlizałamrany,
obolała,zurażonądumą.Wiem,żeutrzymywałkontakt
zJanuszem,więcstarałamsięniemówićzbytwiele
ocałejtejsprawie.Zajęłamsięwięcżyciemprzednim,
starającsięwybieraćjaknajradośniejszechwile.Może
każdemojedoświadczeniebyłopoto,bymmogła
zrozumiećlepiejinnychludzi?Dlaczegojednaknie
chciałamzrozumiećjego?
Bonie!Niewplączęsięwkolejnąsytuacjębez
wyjścia.Niedamsięuzależnićodjegoalkoholizmu.Przed
tymprzestrzegałamnieBasia.Terazkorespondowałam
zniączęściejniżkiedyśitoonamnieupewniła,żemoje
zachowaniejestmądreiwłaściwe.
„Maszswojeżycie.Dbajonie.Dośćwycierpiałaś”.
Ajaprzecieżwierzyłam,żewszystkodziejesiępocoś,
więctakżeito.Iżewkrótceżyciezamniewszystko
rozwiąże,niczegonietrzebapoganiać.Poprostuzdaćsię
nalos.AZygmunt…Niechogarniesięsam.
Miałamzresztątylesprawnagłowie,żeledwo
zdążałamzewszystkim.Rozpoczęłosięlatoiturnusy.
Musiałamnarazieodłożyćpisanieiwyjazdynaspotkania