Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwtwarzkogoś,kogokocham.Niechciałam
zastanawiaćsię,czytegodniajesttrzeźwy,czymoże
wypiłcośpokryjomu.Niechciałamsięzamartwiać.Nie
chciałamprzeżyćkolejnegozawodu.
Jestemobolałamartwieniemsię.Chcężyćlekkojak
jaskółkalecącakusłońcu,aznimnigdyniebędęlekka,
bobędziemoimościeniem.
Podjęłamdecyzję.Dobrądecyzję.Rozgrzeszałamsię
zniejizwszelkichwątpliwości,zasłaniającsiędbałością
osamąsiebie.
Kiedygoznalazłamukrytegowdomuniczymzwierzę
wnorze,pijanegoodkilkudni,brudnego
inieprzytomnego,sięgnęłamwrazznimdna.Jasię
odbiłam,aleniezamierzałampodawaćmuręki.Nie
chciałamtego.
Kermelpiłwtedyprzezkilkadni.Próbował
mitopotemwyjaśnić,mówił,żeczułsiętakisamotny.
Nierozumiałam,jakmożnapićzsamotności.Ileżtochwil
samotnychmawżyciuczłowiek?Ileżtorazymusisię
zmierzyćsamzesobą?Itownajważniejszych
momentachżycia!Rodzimysięsami,umieramysami.
Chorujemysami,boniktwnasniewniknieinieodbierze
nambóluicierpienia,nieumniejszygo.Przez
najważniejszechwilezawszemusimyprzejśćpojedynczo.
Lękprzedsamotnościąjestniedojrzałościątak
natopatrzyłam.Niemogębyćzkimśniedojrzałym.
Powiedziałammuto.Niewiem,czyzrozumiał,
bokiedyzemnąrozmawiał,wciążmiałpijanygłos.
Aprzynajmniejtakiemiałamwrażenie.
Potemjeszczerozmawiałamznimwielerazy.Głos
miałjużlepszy.Mówił,żematenproblemodlat,
żedlategowłaśniebiega,tomupomaga.Noalewtedy
niepomogło.Poprostupopłynął.Taktookreślił.
Popłynąłem.Wybacz.Nieumiałemporadzićsobie
zsamotnością.
Przecieżwiedziałeś,żewrócę.Więcpocomówić
osamotności?
Nibytak,aletobyłosilniejszeodemnie.
Wtedyjużzrozumiał,żeodejdę.Głosmudrżał;