Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Późnymwieczorem,kiedyrodziceposzlijużdoswojego
pokoju,Rebekaniemogączasnąć,wyszłazksiążką
doogrodu.Czytała,siedzącwśródjabłoniwletniejbiałej
sukienceozdobionejfioletowymikwiatami,miała
rozpuszczonewłosy,anaramionachchustę.Nagle
usłyszała,żektośwychodzizdomu.Zdziwiłasię,
bosłużbajużspała,rodzicepewnieteż.Tobyłgraf
Fryderyk.Zwróciłsiędoniej:
–Czemu,pannoRebeko,nieśpiszotakpóźnejporze?
–Częstoczytamnaświeżympowietrzu,bypotem
lepiejzasnąć,mójpanie.Wtakiednizawszemam
ciekawszesny–odpowiedziałazuśmiechem.
–Będziemiałapanijeszczeciekawszesnypowieczorze
zemną–figlarniepowiedziałgraf.
Rebeka,rumieniącsię,nieodpowiedziała.Grafusiadł
obokniej,uważnienaniąspoglądając.
–Czytakczarującamłodaosobamożeznaleźćcoś
odpowiedniegodlasiebiewtakmałejwiosce?Marnuje
paniswojąmłodośćiurodę.
–Zpewnościąpanmożezaproponowaćcoś
ciekawszego,skorozauważyłpanprzyziemnośćmojego
życia.
Grafuśmiechającsię,odpowiedział:
–Zapewniam,żewmoimzamkuiwmoich
posiadłościachnieznajdziepaniczasunaksiążki.Często
jeżdżędoLondynu.Mamwieluwpływowychznajomych,
którychzachwyciłabypaniuroda.
Wtymmomenciewogródkudałosięsłyszećczyjeś
krokiiukazałsięmężczyznazlampą.TobyłAndrea.
Zobaczywszygrafasiedzącegoprzyjegocórce
iusłyszawszykońcówkęichrozmowy,zwróciłsięodrazu
dodziewczyny:
–Rebeko,idźnatychmiastdopokoju!
Rebeka,czerwieniącsię,pobiegławstronędomu.
Andreapodszedłdografaispokojnymtonempowiedział:
–Panapokójjestdawnoprzygotowany.Odprowadzę