Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dorotazszufladywszafcewyciągnęłaumowęnajmuipodała
właścicielce.
Tujestnapisane,żeobiestronyobowiązujetrzymiesięcznytermin
wymówienia.
Właścicielkawzięładokumentiprzerzuciłaoczamijegotreść.
Następniezmartwymwyrazemtwarzyporwałakartkęnakawałki
irzuciłajenastół.
Właśnieanulowałamnasząumowę.
DOROTAWYSZŁAprzedbiurowiecizmrużyłaoczyprzed
oślepiającoostrymświatłemsłońca.Jeślinieznajdziepracy,nie
pozostaniejejnicinnegojakpowrótdoWrocławia.Żadnatragedia.
Tylkożemiesiąctemuzłożyławniosekootworzenieprzewodu
doktorskiego.Chciałaspecjalizowaćwwarszawskiejsecesji.Jejbyły
promotorpracymagisterskiejzdziwiłsię.
Pracujepaniwwydawnictwieizamierzakontynuowaćstudia
nahistoriisztuki?
Pracadoktorskaniejestjużtakabsorbującajakdwakierunki
studiówdziennychuśmiechnęłasięnawspomnienieszaleństwanauki
jednocześnienaAkademiiSztukPięknychiUniwersytecie
Warszawskim.
Toprawda,alemimowszystkowymaganiecoczasu.
Zapewniam,żepotrafięnimgospodarować.
Wporządku.Podrapałsięwgłowę,jakbyprzyszła
munieoczekiwanamyśl.NiemyślałapanioWrocławiu?Toteż
piękneizabytkowemiasto.
WybrałamWarszawę.
Oczywiście,turównieżmamysporociekawychzabytków…
Jeszczemamydodałzsarkazmem.Jeśliwtakimtempiebędziemy
burzyćpozostałąnamsubstancjęstarychbudynków,wkrótce
owarszawskiejsecesjibędziemymoglijużtylkodowiedziećsię
zksiążek.Możeostatniąnapiszewłaśniepani.
Tomiałbyćżart,alezabrzmiałniezbytpogodnie.
Przeszłaprzezulicęiusiadłanaławcenapobliskimskwerku.
Spojrzaławoknabiurowca.Przecieżjeszczemiesiąctemukusili