Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Teraz?
Aha.
Wieszchociaż,oczymmówisz?
Muchazrobiłzdziwionąminę.
Wiem.Teraz…kurna…toznaczy…teraz.Zacząłnerwowo
zaczesywaćgrzebykiemrzadkiewłosynaczubkugłowy.
Golecwestchnąłgłośno.Usiadłnatapczanieispuściłnogi
napodłogę.
Czyzdajeszsobiesprawęztego,comówisz?
Boco?
Musiszwiedzieć,że„teraz”składasięznieistniejącegojuż
„wczoraj”.Muchaspojrzałnaprzyjacielazdezorientowanym
wzrokiem,aleGolecsiętymnieprzejął.Prawdęmówiąc,sambyłem
kiedyśbardzoprzejętytymodkryciem.Byłoonodlamnierównie
zaskakujące,jakto,gdyjakopięciolatekdowiedziałemsię
odprzedszkolanki,żeniewszystkiemaluchyzmojejgrupymogą
korzystaćztejsamejłazienki.
Możeszjaśniej?
Apropostejłazienki?
Nie,tego„teraz”i„wczoraj”.
Proszęcięuprzejmie.Na„teraz”składasiędotykzimnej
powierzchniszkła,gdybyśwziąłdorękiflaszkę.Poruszonawiatrem
zasłonka.Dolatującyzulicyklaksonsamochoduiświecącezaoknem
naniebiegwiazdy.
Naraziewszystkojasne.Muchapołożyłsięnasienniku,
słuchajączuwagą.
Wszystkoto,coopisałem,nazwalibyśmy„chwilą”.Tylkożetakie
podejściejestdobani,czylicałkowiciefałszywe.
Zalewasz.ZacuknąłsięMucha.
Ależtak.Wszystko,cozarejestrowałynaszezmysły,jużsięstało
wprzeszłości.Obrazpokoju,któryzanotowałymojeoczy,istniał
okołodziesciomiliardowejczęścisekundytemu;dobiegającyzulicy
klaksonmiałmiejsceczteromiliardowączęśćsekundy;firankęporuszył
wiatrjednądziesięciotysięcznączęśćsekundywcześniej.Jednakzimno
szkłapoczułeśjednątysięcznączęśćsekundytemu;gwiazdy,które