Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Teraz?
–Aha.
–Wieszchociaż,oczymmówisz?
Muchazrobiłzdziwionąminę.
–Wiem.Teraz…kurna…toznaczy…teraz.–Zacząłnerwowo
zaczesywaćgrzebykiemrzadkiewłosynaczubkugłowy.
Golecwestchnąłgłośno.Usiadłnatapczanieispuściłnogi
napodłogę.
–Czyzdajeszsobiesprawęztego,comówisz?
–Boco?
–Musiszwiedzieć,że„teraz”składasięznieistniejącegojuż
„wczoraj”.–Muchaspojrzałnaprzyjacielazdezorientowanym
wzrokiem,aleGolecsiętymnieprzejął.–Prawdęmówiąc,sambyłem
kiedyśbardzoprzejętytymodkryciem.Byłoonodlamnierównie
zaskakujące,jakto,gdyjakopięciolatekdowiedziałemsię
odprzedszkolanki,żeniewszystkiemaluchyzmojejgrupymogą
korzystaćztejsamejłazienki.
–Możeszjaśniej?
–Apropostejłazienki?
–Nie,tego„teraz”i„wczoraj”.
–Proszęcięuprzejmie.Na„teraz”składasiędotykzimnej
powierzchniszkła,gdybyśwziąłdorękiflaszkę.Poruszonawiatrem
zasłonka.Dolatującyzulicyklaksonsamochoduiświecącezaoknem
naniebiegwiazdy.
–Naraziewszystkojasne.–Muchapołożyłsięnasienniku,
słuchajączuwagą.
–Wszystkoto,coopisałem,nazwalibyśmy„chwilą”.Tylkożetakie
podejściejestdobani,czylicałkowiciefałszywe.
–Zalewasz.–ZacuknąłsięMucha.
–Ależtak.Wszystko,cozarejestrowałynaszezmysły,jużsięstało
wprzeszłości.Obrazpokoju,któryzanotowałymojeoczy,istniał
okołodziesięciomiliardowejczęścisekundytemu;dobiegającyzulicy
klaksonmiałmiejsceczteromiliardowączęśćsekundy;firankęporuszył
wiatrjednądziesięciotysięcznączęśćsekundywcześniej.Jednakzimno
szkłapoczułeśjednątysięcznączęśćsekundytemu;gwiazdy,które