Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młodości,przetrwałalatazawirowań,rozstań,nieszczęść
orazszczęśćizaowocowaławyjątkowąbliskością.Nic
więcdziwnego,żeoprócztego,żewspierałysię
wzajemnie,torównieżuczestniczyływżyciubliższej
idalszejrodzinykażdejznich.DlategoDobrusiawcalenie
poczułasięzaskoczona,gdyBaśkawprosiłasiędoniej
nadługimajowyweekendzeswojąmłodąkuzynką
Zuzanną.
ToTAZuzanna?Jakjejtam?Kurzawa?spytałatylko
przyjaciółkę,akiedyuzyskałapotwierdzającemruknięcie,
nieindagowaładalej.
Dwiesypialniegościnnezłazienkąpośrodkuzostały
wywietrzoneiprzygotowanenaprzyjazdkobiet.Nieżeby
Dobrosławauczyniłatowłasnoręcznie.Onie!Raz
wtygodniuprzychodziładoniej,awłaściwieprzyjeżdżała
narowerze,Patrycja.Nastałezatrudnionawkuchni
wośrodkuagroturystycznym„UWiktora”dorabiałasobie
upaniarchitekt.Układbyłdośćwygodny,bozdniami
wolnymiuPatrycjibywałoróżnie,leczDobrosławienie
zależałonawyjątkowejregularności.WięcpaniKoperek
pojawiałasięwówczas,gdyobrobiłasięzeswoimi
obowiązkami.Utarłsięteżtakimiłyzwyczaj,
żeporobociegospodyniparzyłakawęlubherbatę,
podawałaciasteczkaijakieśpółgodzinyspędzały
naploteczkach.StądteżpaniDąbrowska-Kuśbyła
świetniezorientowanawtym,codziejesięwLipkowie
iokolicy.
KiedywczwartekwieczoremDobrosławausłyszała
samochód,wszystkojużbyłoprzygotowane,łącznie
zkolacjąwpiekarniku.Ponieważspecjalniezostawiła
otwartąbramę,terazwyszłatylkonaganek,byprzywitać
gości.Odgarnęłapędywinobluszczu,którychgęste
zieloneliścienadługich,splątanychłodygach
zdecydowanieutrudniałyprzejście,izwyczekiwaniem
wpatrzyłasięwpodjazd.Jakdawniejwedworach,tak
iuniejdrogaodwjazduwiłasięłagodnymłukiem,przed
gankiemzataczałakrąg,żebypojazdymogłyswobodnie
zawracać.Ekwipażeikaretywprawdziejużniekursowały,
aleidlawozówwyposażonychwmechanicznekonie