Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mamwrażenie,żecałyczasusiłujezłapaćmnie
nakłamstwie.
Mężczyzna.Oninigdyniewierzą,żedzieckojest
ichodparła.Uwierzy,jakzobaczypourodzeniu,
żepodobne.
Znaczy:czerwonezezłościiwiecznie
niezadowolone?
Zaśmiałasięchrapliwie.
Dobrze,żenietraciszducha.Terazmusiszbyć
silnazawasoboje.Cojamówię!Troje!
Zerknęłamzniepokojemnapiekarnik.Wiem,
żeSwarożycniemógłnasprzezniegopodsłuchać.
Niemniejjednakniemogłampozbyćsięwrażenia,żejest
gdzieśobokidyszymiwścieklenakark.Poprawiłam
warkocz,niemalżeprzekonana,żepoczujęjegodłoń
wsuniętąwewłosy.
Dziękibogom,pozakołtunemboniemam
uMieszkaszczotkidowłosówniczegowmoim
warkoczuniebyło.
Bojęsię,Jagowyznałam.
Aczegokonkretniesięboisz?Możecośzaradzimy,
jakpowieszgłośno.
ŻeSwarożycmniezabije.
Przezchwilęmilczała.
Aczegośjeszcze?zapytaławkońcu.
Porodu?Porodychybastraszne…
E,tam!Machnęłaręką.Doporodumaszjeszcze
dziewięćmiesięcy.Aktórytowzasadzieterazmiesiąc?