Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Coto,tonie!panienko,niedamimpozdychać,bojezaraz
pozabijamodpowiedziałspokojnieNikodem.
Stokrotkazłożyłarączkizbłagalnymwyrazem:
O,biednemalutkie!Proszęichniezabijać,Nikodemie.
Trzebakoniecznieniszczyćjeże,botobardzoszkodliwe
stworzenia.Zagryzająmałekrólikiiprzepiórki.Zresztątejeżykinie
mogłybyżyćbezmleka.
ChodźmyzarazdomamusizawołałaKamilkapoprosimy
oocalenienieszczęsnychzwierzątek.
Pobiegłynatychmiastdosalonu,wktórymobiemamusiezajętebyły
ręcznąrobotą.
Mamusiu!Mamusiu!wołaływszystkietrzyrazem.Biednejeże!
NiegodziwyNikodemwszystkiepozabija!..Trzebajeratowaćjak
najprędzej!
Co?Cowymówicie?Kogomamyratować?DlaczegoNikodem
jestniegodziwy?pytałapaniMarja.
Trzebaiśćzaraz!...Nikodemnasniesłucha!...Biedne
zwierzątka!..
Mówiciewszystkierazem,niesposóbwaszrozumieć,mojedzieci
rzekłapaniRosburgowaMadziu,mówsama,bowydajeszsię
najmniejpodnieconaizadyszana.
Nikodemzabiłdużegojeża,aterazchcezabićtrzymałe
odpowiedziaładziewczynka.Powiada,żejeżeszkodnikami
idusząmałekróliki.
Jestempewna,żetojestwymysłNikodemaiżejeżeżywiąsię
tylkobezużytecznemistworzeniami,wtrąciłaKamilka.
DlaczegożbyNikodemmiałkłamać,mojedziecko?zapytała
paniMarja.
Boonchcepozabijaćbiednemałejeżyki!..odpowiedziała
Kamilkanajwięcejprzejętasprawą.
Maszgowięczatakiegookrutnika?Żebyodebraćżycie
niewinnymstworzeniomogadywałbyjehaniebnie!rzekłapaniMarja
niechcemisięwtowierzyć.
Ależtak,mamusiu.Trzebakonieczniewyratowaćtemałejeżyki,
onetakiemilusieńkie!
Milusieńkie?zaśmiałasiępaniRosburgowa,toistotniecoś
osobliwego!Aletrzebanampójśćiprzekonaćsięnamiejscu,czy
możliwejestocalićbiednesierotki.
Obiemamusieudałysięztrzemadziewczynkamidoogrodu
iskierowałysiędogaiku,wktórymdziecipozostawiłystróżaimałe