Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziewczynkiisłużąca,oniemiałezprzerażenia,ujrzałypowóz
ciągnionyprzezrozhukanekonie.Jakaśpaniijejzaledwieczteroletnia
córeczkakrzyczaływniebogłosy,stangretspadłzkozła,powóz
przejechałprzezjegociało,koniepuszczonesamopaspędziłyprzed
siebie,jakszalone,wprostdorowu,oddzielającegoszosęodornego
pola.
Powózwywróciłsięiwpadłwrów,koniesplątaneszarpałysię,
następniewylęknionedziewczynkiusłyszałyjękstraszny,poczem
wszystkoucichło.Służąca,opamiętawszysięnieco,podbiegła
donieszczęsnychofiarwypadku.KamilkaiMagdalenkapośpieszyły
zaniązedrżeniem.
Jedenkońleżałwwodzie,drugimiałnogęzłamanąiczynił
niemożliwewysiłki,żebysiępodnieśćzmiejsca.
SprobujęotworzyćdrzwiczkipowozurzekłaElizaalenie
zbliżajciesiętutaj,bogdybykonieszarpnęły,mogłybywaszabić.
Wśrodkupowozuujrzałapaniązdzieckiemzakrwawione,bez
ruchu.
O,mójBoże!...zawołałaElizamusząbyćciężkorannelub
nieżywe!...
KamilkaiMagdalenkapłakałyrzewnie.Elizamiałanadzieję,
żematkaidzieckozemdlałyzprzestrachuistarałasięoderwać
malutką,którąmatkaprzyciskałamocnodopiersi.
Zwysiłkiemudałosięjejtegodokonać.Dzieckobyłoblade
iociekającekrwią.Niechcącpołożyćgonawilgotnejziemi,zwróciła
siędostojącychopodaldziewczątek,zapytując,czybędąmiały
odwagęisiłęzanieśćdziecinędoławki,stojącejpodrugiejstronie
ogrodzenia.
Otak,ElizozawołałaKamilkawzruszonapotrafimy
zanieść.Biednemaleństwocałewekrwi,ależyje,jestempewna,
żeżyje!Dajjenam!Madziu,pomóżmi,proszę.
Niemogę,KamusiuodparłaMadziagłosemsłabymidrżącym.
Takrew,tabiednamatkazabitaitodzieckonieżyweodbierająmisiły
potrzebnedopomocy.Niemogę,doprawdyniemogę,dodała
wybuchającpłaczem.
AwięczaniosęsamarzekłaKamilka.Starczymisił,ponieważ
takuczynićnależy.DobryBógmidopomoże.
Tomówiąc,podniosłabezwładnądziecinę,ujęławramiona
ipomimotegociężaruzbytwielkiegonajejlata,starałasięwydostać
zrowu,alepośliznęłasięiomalnieupuściłamalutkiejnaziemię.
Madzia,przemógłszyswójlęk,rzuciłasięnapomocsiostrzeiobie