Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Tydzieńpóźniej
Stałemprzydrzwiachiprzezniewielkieokienkopośrodkuzerkałem
dozamkniętegopomieszczenia.
Coznią?odezwałsięGregory,stanąwszytużzamoimi
plecami.
Wiesz,jaktojestwychodzićzalkoholowegociągumruknąłem,
niespuszczającwzrokuzpostaciskulonejpośrodkułóżka.Fizycznie
jestjużlepiej,aleonanadalniechceżyć,Greg.
Kurwa.Rozmawiałeśzlekarzami?
Pokręciłemgłową.
Niechcąminicpowiedzieć,boniejesteśmyrodziną.
Icoteraz?Znamcię,napewnomaszjakiśplan.
Amandamananiąokoizdradzamityle,ilemoże.
Wzruszyłemramionami.Terapiailekizajakiśczaspowinny
zadziałać,agdyjużstanienanogi,zrobięwszystko,żebypomócjej
wrócićdożycia.
Nasząuwagęzwróciłykrzykizamieszaniewokolicyrecepcji.
Niemożepantamwejść!Amandarozłożyłaszerokoramiona
przedmężczyzną,któryzzaciętymwyrazemtwarzypróbował
ominąć.
Niebędzieszmimówić,comogę,aczegoniemogę!Zabieram
córkędodomu!