Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
SześćtygodnipowyjeździezPilotPoint
Światwirował.Wustachmiałamsucho,jakbymniepiławody
odwieludni.Spróbowałampodnieśćgłowę,aleciałoniechciało
współpracować.Ztrudemprzekręciłamsięnabokiwłożyłamcałąsiłę
woli,abypodnieśćsiędopozycjisiedzącej.Poczekałamchwilę,żeby
zawrotygłowyustąpiły,alenictakiegosięniewydarzyło.Światnadal
drżałiwirował.Pęcherzzakłułmnieboleśnie,domagającsię
opróżnienia.Skupiłamwzroknaotwartychnaościeżdrzwiach
dotoalety.Zsunęłamsięzłóżkainaczworakach,zmuszająctrzęsące
sięciałodoniemalnadludzkiegowysiłku,doczłapałamdołazienki.
Zsunęłamszortyiniepierwszejświeżościbieliznę.Siadłamnazimną
deskęklozetową,oparłampoliczekochłodnepłytkinaścianie
iponownieprzymknęłamoczy.Żołądekzaprotestowałnagłym
skurczem.Kiedyostatniocośjadłam?Chybawczoraj.Wsumie
tonawetniewiedziałam,jakijestdzień.Spuściłamwodęitrzymając
siękurczowoumywalki,ominęłamwzrokiemlustro,szukającnablacie
wmiaręczystychmajtek.Uniosłamczarnąbawełnianąparę.Niebyłam
pewna,czyczyste,alemiałamtogdzieś.Włożyłamjepowoli
iciągnącnogęzanogą,ruszyłamwkierunkuniewielkiegoaneksu
kuchennego.Przełknęłamślinę,otwierająclodówkę.Wyciągnęłam
rękępokilkudniową,zimnąpizzę.Powinnampodgrzać,przemknęło
miprzezmyśl,gdyugryzłamtwardytrójkąt.Smakowałaohydnie,ale
czyzasługiwałamnacoślepszego?Nie.Idącwkierunkułóżka,
chwyciłamzblatuodkręconą,wponadpołowiepustąbutelkęwhisky.
Upiłamłyk,nieczującspecyficznegopieczenia.Mójmózgodrazu
ożył.Otak!Alkoholbyłtym,czegopotrzebowałam.Zapijając