Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przewidzieć,copowie;zanimsięodezwała,przebiegałauważniewzrokiemmorze
twarzywpokojuwposzukiwaniuoznaktego,czegochcąinni,apotemtak
układałaswojąwypowiedź,byzadowolićmożliwienajwięcejosób.Zawszelką
cenęuniknąćurażeniakogokolwiek,bytylkoniktsięodniejnieodsunął!
Wefekcie,rzeczjasna,ludziesięodsuwaliniezezłością,leczzeznudzenia.Było
jasne,żeJanechronicznieusuwasięzżycia.Wszyscyuczestnicygrupypróbowali
znaleźć„prawdziwąJane”wkokoniepodporządkowania,wjakisięowinęła.
Próbowalizachęcać;namawiali,bysięspotykałazludźmi,bysięuczyła,
napisałaostatniąpracępotrzebnądoukończeniastudiów,bypopłaciłarachunki,
ogarnęłasię,uczesała,przygotowałażyciorys,złożyłapodanieopracę.
Tenamowyjaktozwyklebywaznamowamiwterapiinieskutkowały,
grupaprzyjęławięcinnąstrategię:nakłanialiJane,byrozważyłaurok
idobrodziejstwaniepowodzeń.Jakaznichpłyniekorzyść?Dlaczego
niepowodzenieprzynosijejtakąsatysfakcję?Taliniadociekańokazałasiębardziej
produktywnaidowiedzieliśmysię,żezyskiznaczne.Dziękiniepowodzeniom
Janepozostawałamłoda,niepowodzeniachroniły,zabezpieczałyprzed
koniecznościądokonywaniawyborów.Temusamemucelowisłużyło
idealizowanieiwielbienieterapeuty.Pomocbyła„gdzieśtam”.Zpunktuwidzenia
Janejejzadaniewterapiipolegałonawycieńczeniusiebiedotakiegostopnia,
byterapeutaniemógłjużzczystymsumieniemodmówićjejswegokrólewskiego
dotyku.
Momentkrytycznywterapiinastąpił,gdyuJanestwierdzonogroźnie
wyglądającegoguzajednegozwęzłówchłonnychpodpachą.Grupaspotykałasię
wewtorkowepopołudnia,ataksięzłożyło,żeJanemiałabiopsjęwewtorekrano
imusiałacałądobęczekać,bysiędowiedzieć,czyzmianajestzłośliwa.Tegodnia
przyszłanaspotkanieprzerażona.Nigdydotądniezastanawiałasięnadwłasną
śmiercią;podczastejniesłychaniedlaniejważnejsesjigrupapomogłajejstawić
czołowłasnemustrachowiigowyrazić.WtejsytuacjiJanedoświadczała
przemożnegoosamotnieniaosamotnienia,którezawszemajaczyłojejgdzieś
nagranicyświadomościiktóregozawszesiębała.Podczasspotkaniagłęboko
odczuła,żechoćbyniewiadomocorobiła,niewiadomojaksięwycieńczała,
ostatecznieśmiercistawiczołosama:niktniebędziemógłinterweniowaćwjej
sprawie,niktniebędziemógłumrzećzaniąjejśmiercią.
NastępnegodniaJanesiędowiedziała,żeguzjestłagodny,tymniemniej
psychologiczneskutkicałegodoświadczeniasięgałygłęboko.Wielerzeczynagle
zaczęłodosiebiepasować.Janezaczęłapodejmowaćdecyzjewsposób,wjakinie
robiłategonigdydotąd,iwzięławswojeręcesterwłasnegożycia.Najednym
zespotkaństwierdziła:„Myślę,żewiem,cosiędzieje”.Dawnozapomniałemjej
skargęznaszegopierwszegospotkania,aleterazprzypomniałemsobie
iwreszciezrozumiałem.DlaJanebyłoważne,byniewiedzieć,cosiędzieje.Nade
wszystkostarałasięuniknąćsamotnościiśmierci,któresięwiążązdorosłością.
Wmagicznysposóbchciałazwyciężyćśmierć,zachowującmłodość,unikając
wyboruiodpowiedzialności;wolałauwierzyćwmit,żezawszebędziektoś,kto
zaniądokonawyboru,będziejejtowarzyszył,będziezawszenawyciągnięcieręki.
Dorastanie,dokonywaniewyborów,wyodrębnianiesięodinnychludzioznaczało
zarazemstawianieczołasamotnościiśmierci.