Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieświadomeegoszybkojednaknaprawiarozdarcieiponownieukrywanaturę
lęku.
Mogędostarczyćilustracjizwłasnegodoświadczenia.Wczasie,gdypisałem
książkę,miałemwypadeksamochodowyzderzyłemsięczołowozinnym
autem.Jechałemspokojną,podmiejskądrogąinaglezobaczyłemnaprzeciwko
samochódjadącyprostonamnie;kierowcanajwyraźniejstraciłkontrolęnad
kierownicą.Choćzderzeniebyłodostateczniesilne,byzniszczyćobapojazdy,
idrugikierowcabyłpoważnieranny,jamiałemszczęścieiniedoznałem
znaczącychobrażeńfizycznych.Dwiegodzinypóźniejzłapałemsamolot
iwieczoremtegosamegodniawygłaszałemjużwykładwinnymmieście.Mimo
tobezwątpieniabyłemwstrząśnięty,czułemsięogłuszony,trząsłemsięinie
mogłemjeśćanispać.Następnegowieczorubyłemdostatecznieniemądry,bysię
wybraćnaprzerażającyfilm(Car
rie);przestraszyłemsięokropnieiwyszedłem
przedkońcem.Wróciłemdodomupoparudniachbezwidocznychoznak
jakichkolwiekpsychologicznychnastępstwwypadkupozaokazjonalną
bezsennościąilękowymisnami.
Pojawiłsięwszakżedziwnyproblem.Wtymczasiebyłemnarocznym
stypendiumwCenterforAdvancedStudyintheBehavioralSciencewPaloAlto
wKalifornii.Lubiłemsięspotykaćzkolegami,azwłaszczazawszeniecierpliwie
wyczekiwałemporylunchuinaszychcodziennychswobodnychdyskusjinatematy
naukowe.Zarazpowypadkujednakzacząłempodczastychlunchówodczuwać
silnylęk.Czybędęmiałcośznaczącegodopowiedzenia?Copomyśląomniemoi
koledzy?Czyniezrobięzsiebiegłupca?Pokilkudniachlęktaksięnasilił,
żezacząłemszukaćwymówek,byjeśćsamotniegdzieindziej.
Uznałem,żewartoprzeanalizowaćmójkłopot.Jedenfaktjawiłsię
znadzwyczajnąjasnością:lękprzedlunchamiporazpierwszypojawiłsię
powypadku.Ponadtojawnylękzwiązanyzwypadkiem,podczasktóregoomalnie
straciłemżycia,zniknąłcałkowiciewciągujednegoczydwóchdni.Było
oczywiste,żemojemulękowiudałosięzamienićwstrach.Silnylękprzed
śmierciąwybuchłbezpośredniopowypadku,aja„poradziłemsobie”znim
główniezapomocąprzemieszczenia:oddzieliłemgoodjegopierwotnegoźródła
iprzyłączyłemdowygodnej,konkretnejsytuacji.Mójpodstawowylękprzed
śmierciąkwitłzatemkróciutko,zanimgozsekularyzowałemizamieniłemwtroski
lżejsze,takiejakobawaopoczuciewłasnejwartości,strachprzedodrzuceniem
bądźupokorzeniem.
Poradziłemsobiezeswoimlękiem,czyinaczejmówiąc„przetworzyłem”go,
aleniezlikwidowałem;iśladybyływidoczne.Przepracowałemswojąfobię
lunchową,alepojawiłysięinneobawy:strachprzedprowadzeniemsamochodu,
przedjazdąrowerem.Gdykilkamiesięcypóźniejpojechałemnanarty,okazałosię,
żejeżdżętakostrożnie,taksiębojęjakiegośniefortunnegowypadku,żesamajazda
właściwieprzestałamisprawiaćprzyjemność.Inadalstrachytemożnabyło
ulokowaćwczasieiprzestrzeniiopanowaćwjakiśsystematycznysposób.
Owszem,byłydokuczliwe,aleniefundamentalne,niezagrażałymojemuistnieniu.
Oprócztychkonkretnychobawzauważyłemjeszczejednązmianę:światzaczął
sięwydawaćniebezpieczny.Nieczułemsięjużusiebie,wszędziesięczaiło
niebezpieczeństwo.Wrzeczywistościzaszłazmiana,gdydoświadczyłemtego,