Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WezbranaPtyczlałasięszerokomiędzyleśnymi
brzegami;snułasiępłynnątkaniną,dzierganązpasm
iwęzłów,przezkrajdzikozarośnięty,bezwidokunapola
uprawne,aninaludzkiesiedziby.Wodalodowata,świeżo
ześniegówtopiona,dyszałazimnymoparem.Las,nagi
jeszcze,okazywałbezosłonmietlistepowikłaniasosny,
olchyiłozysutopodlanewodą,wktórejmokłyliczne
zawały.Przezgęstwinęszarąświeciłyjasnepnie
brzozowe,tryskającetłumniezkępnawodnionych,
iwszechlasosnutybyłmgłązielonawą,zapowiedziąpory
wesołej,azbrzegówrzekiizpokrewnychjejłęgów
leśnychbudziłasięjużbladaruńwodna.Ptakirozmaite
ćwierkały,bąkałyigwizdałypobezmiarachpełnych
nadziei.
Aliścikuszczebiotomptasimzbliżałasię,głuszącje,
pieśńwiększa,jęczącaakordemprzewlekłym,jakzespół
dudorganowych.Nazakręcierzekiukazałosięszerokie
czołoogromnegowodnegopłazuopodłużnych,rudych
łuskach;nałbiemustanąłpogromcawkrótkimkożuchu,
wsiwejczapie;ciemnajegopostaćsunęłapowodziebez
ruchu,triumfalnie.Zadowódcąuwijałosiękilku
pomocników,odpychającdługimidrągamiboki
sosnowegowężaodmieliznprzybrzeżnych.Sunątratwy!
Nibytoniesiejesamarzeka,jednakludziemusząpilnie
dawaćbaczenienaprądujarzmiony.Zaskrzypiały
wiązadłatratwnakolanie,wlałysięposłusznierudekłody
wewstęgęrzekii,połyskującwpłaskichprzegubach,
śpiesządalekokuPrypeci.
Oniemiałenachwilęsójkijęłyznowuskrzeczeć
rozgłośnie,żeodstarszychkrukówsłyszałyotakich
tratwachiludziach,atoznaczyniechybniepowrót
wiosny.Wysłuchałapuszczatychkrzykówzbytecznych,