Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
boczułasamanazziębniętychczłonkachlube
przypiekanieskąpegowiosennegosłońca,opołudniu.
Atratwyposunęłysięznaczniewdółrzekiikrajsię
zmieniłpobrzegach,bardziejnadpoziomwody
wyniesionych.Cofnęłasiępuszczawstecziwgłąb,
ustąpiłyjejzarośladzikieibezładne;twarzziemi
zabarwiłasięgładką,zdrowącerą;dęby,przyjaciele
isąsiadysiedzibludzkichodwieczne,rozstawiłysię
paradnym,rzadkimszykiem,przezktóryzamigotałaruń
drogocenna,ruńżytnia,karmicielka.
JankoSzlaha,flisnaczelny,pomyślał,żetutajwypadnie
przystanąćikupić,cosiędanaobiad:albokartofli
isłoniny,alboryby,bowidaćnabrzegurzekirybakaprzy
więcierzu,aikoszmaprzysobie,zapewneniepróżny.
Ogieńteżprzyjemnierozłożyćnasuchejpolanie,uwarzyć
cościepłegokuucieszegęby,odpocząćodogarniających
zadumąlasów,odprzenikliwychdoduszywyziewów
rzekiibagien.
Jakożprzybiłytratwydobrzegu,kierowaneprzemyślnie
drągamiisterem,żebyprzódnieutknąłnadtowmuły
brzeżne,aprądniezawinąłogonapomostuwpoprzek
rzeki.Żwawoogrodzilichłopcytratwydrągami,
zahamowalistanęły.Ciżbafalek,zbytdługodźwigająca
belkoweciężary,wymknęłasięterazspodnich,ciurkając
ulgąijakobyśmiechem.Wamtu,pasibrzuchy,wylegiwać
sięipopasaćnampłynąćtylkoipłynąć!Inigdyjużnas
niedogonicie...
Zdarou
2,HalimonodezwałsięSzlahadorybaka
pobiałorusku.
Zdarou
,Januk3odpowiedziałrybak,niepowstając,
podnosząctylkoprzyjaźnieoczynaflisaka.
Znalisięoddawna,alewidywalisięponoćraztylko
narok,kiedywezbranaPtyczprzynosiłarazemzkłodami
Janka.Patrzyliteraznasiebieuważnieiwesoło,
miarkując,żeniezmienilisięodprzeszłegoroku.Halimon
byłpłowyichuderlawy,małoupasionyprzezskąpą