Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Maciejeszczedododaniacośistotnego,generale?
Jegowzroksprawił,żeomalniezacząłemsięjąkać.
–Komendancie,chodziomójpierścień.
–Coznim?–zapytał,spojrzawszyniedbalenamójpalec.
–Nienależymisię.
–Gdybywamsięnienależał,nienosilibyściego.DrugiLegionnie
jestjeszczegotowydowalki,ponadtorozkazemcesarzaniewolno
posyłaćlegionudobojunaterytoriumStaregoKrólestwa.
Poprzestańmynatym,żekażęwaswezwać,gdyznajdędlawas
odpowiedniezadanie.Apókicoprzestrzegajciecesarskichpraw
ipamiętajcie,żegenerałlegionu,zwłaszczaDrugiego,wszczególny
sposóbreprezentujecesarzaikrólestwoiniemożeprzynieść
imhańby.
UkłoniłsięlekkoLeandrzeizasalutował.
RazemzOrikesemodwzajemniliśmysalut,obróciliśmysięnapięcie
icałątrójkąskierowaliśmydodrzwi,któreotworzyłprzednami
adiutant.
WprzedsionkuOrikesdałmiznak,byśmyposzlizanim;dojego
kwaterybyłozaledwiekilkakroków.Tamzamknąłdrzwiodśrodka,
ajegoneutralnąminęzastąpiłuśmiech.
–Poszłoowielelepiej,niżsięspodziewałem–stwierdził
iodetchnąłzulgą.
Zastanawiałemsię,czybyłnatymsamymspotkaniu,coja.Czułem
sięjakrekrutżółtodziób.Niewielebrakowało,apodspojrzeniem
komendantazaczęłybymisiętrząśćkolana.
–Mówicie,żedobrzeposzło?–powtórzyłazniedowierzaniem
Leandra.–Nalitośćbogów,cosiędziejeztymi,którzyniespotkają
sięzrównie„przyjacielskim”traktowaniem?
–Cóż–odparłrozbawionyOrikes.–Reakcjesąróżne,takjakróżni