Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5
SOWA
Podszedłemdonastępnychdrzwiizapukałem,aleniktnieotworzył.
USerafinemiałemwięcejszczęścia;czytałaksiążkę.
–Gdziesąpozostali,Helis?–zapytałem,kiedywpuściłamnie
dośrodka.
–ZokoraiVaroschposzlidoświątyniBorona.Sieglinde
powiedziała,żechcesięrozejrzećpotargu.Aja…cóż…–Uniosła
książkę.–Minęłotrochęczasu,odkądtoczytałam.
–Cotojest?–zaciekawiłemsię.
–Zbiórstarychklechdilegend.Orikesmigopożyczył.Chciałam
cośsprawdzić.–Odłożyłatomnabok.–GdzieLeandra?
–Śpi.Osiódmymdzwoniemaspotkaniezprimązwieży.–
Opowiedziałemjejoaudiencjiukomendantaijegoreakcjinamoje
pytanieopierścień,coskwitowałacichymśmiechem.
–Niechciałabymbyćnajegomiejscu.Nicdziwnego,żebyłtaki
oszczędnywsłowach.Pamiętaj,ilenanimciąży.Onieśmieliłcię,
Havaldzie?
–Może–przyznałempokrótkimwahaniu.–Niewiem,jakmusię
toudało,bomnieniejestłatwoprzestraszyć.–Przyszłomidogłowy
coś,cosprawiło,żesięroześmiałem.–Wyobraziłemsobiejego
spotkaniezZokorą…
–Lepiejnie–rzuciła.–Wyglądanato,żeporuszyliśmyniebo
iziemię,żebytutajdotrzeć,aterazniemamynicdoroboty.
Zaśmiałemsię.
–Jaktowwojsku:albopośpiech,alboczekanie!Pułkownikmówi,
żezanimzdecydujemy,corobić,należypodsumowaćwszystko,
cowiemy.Wtedysiędonasodezwą.