Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
konieczwróciłsiędomnie.
–Atycosięjarzysz,rekrucie?–warknął.–Dobrzesiębawisz?
Zarazcipomogę!
–Przykromi…–odezwałemsięimówiłemcałkiemszczerze.–
Tylko…–Usiłowałemsięopanować,alenapróżno.Parsknąłem
śmiechem.Porucznikowianitrochęsiętoniespodobało.Postąpił
naprzódizdzieliłmniepałkąwgłowę.Ostatnioczęstomnie
tospotykało,mimotojakośniepotrafiłemdotegoprzywyknąć.
Kiedyczłowiekwdajesięwprzyjacielskąnawalankę,niepowinien
nosićzesobąOstrzaSpójni;mieczstanowiniejakątrudność,kiedy
trzebawyjaśnić,dlaczegoniechcesięgooddaćpodczasaresztowania.
Wtymwypadkuproblemdałsięłatworozwiązać.Oficerdyżurny
rozpoznałSantera,akiedytenwytłumaczył,cosięwydarzyło,
puszczononaswolno…zapóźno,bowtymmomenciedrzwi
otworzyłysięidośrodkaweszłaDesina.
–Twójudziałwzniszczeniach,Santer,wynosiczteryzłoteitrzy
srebrniki!–poinformowałagozgodnościąDesina.–Myślałam,
żetegorodzajufigle…obogowie!–wykrzyknęła,kiedyjejspojrzenie
padłonaFefre’a.–Powinnamsiębyładomyślić!
Kapralschowałgłowęwramionach.
–Toniebyłomoimzamiarem,sera–odezwałsięprędko.–
ChciałemtylkozapytaćSantera,czychcesięczegośnapić…alejakoś
dotegoniedoszło.
–Mogętylkopowiedzieć–dodałSanter–żetonaprawdęnie
myzaczęliśmy.Nawetgenerałodczekałtrzyciosy,zanimrąbnął
pierwszymprzezizbę.
–Jakigenerał?–zapytałoficeripobladł,kiedySanterwskazał
namniekciukiem.
–Myślę–odezwałemsięuprzejmie–żelepiejbędzie,jaksobie
pójdziemy.
–Tochybadobrypomysł–orzekłachłodnoDesina.–Szukałam