Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DariuszKankowski:RE-HORACHTEPierwszespotkanieRW2010
RozdziałV:Deszcz,piorunyicienie
WrzaskRadka:nwstawaj,Michał,wstawaj!”zdałsięnanicdopieropotężnyhuk
gromuobudziłgoztwardegosnu.Rozejrzałsiępółprzytomnymwzrokiempo
ciemnejjaskini,ztrudemodróżniającsylwetkitowarzyszyodczarnegotła.Słyszał
tylkoszum,wszechobecnyszum.Poczułteż,żecałyjestmokry.
Cosięstało?Skądtawoda?pytał,wstającpowoli.
Burza,głąbie!ryknąłRadek.Zalewanamjaskinię!
Upiornabłyskawicarozświetliłagrotę,poniebieprzetoczyłsięzłoskotem
grzmot,dudniącponuro.WdługimbłyskuMichałdojrzałresztęrozbitków,
starającychsiębezskuteczniewylewaćwodępozajaskinię.Dalisobiewkońcu
spokój,zrezygnacjąpatrzącnaszalejącyżywioł.
Zniebaraziłykolejnepioruny,zamieniającnocwdzień.Nawałnicawydawała
sięjeszczestraszniejszaodtej,przezktórątrafilinawyspę.Niepojmował,czemuryk
takiejburzywcześniejgonieobudził.
Piorunuderzyłwpobliskiedrzewo,niszczącjedoszczętnieioślepiającna
momentrozbitków;drzewowprostrozsypałosięnakawałki.Ivypisnęłaprzeraźliwie
iprzylgnęładobrata.Mikeprzytuliłdosiebie.
Spokojnie,nicnamsięniestanie,spokojnie...
Michałpowtarzałsobie:tojestprzecieżjejbrat,aleniemógłpozbyćsięmyśli,
żetowjegoramionachpowinnaskryćsięIvy.
Żywiołdopierorozpocząłzabawę.Wodanibyprzestałaichzalewać,lecz
wniektórychmiejscachsięgałaimpokostki.Całąwyspącoruszwstrząsałypioruny.
Przerażeni,uwięzieniwjaskinirobinsonowiesłyszelitrzaskiigruchoty,świadczące
otym,żekolejnedrzewagięłysiępodnaporemznaczniesilniejszejodnichpotęgi.
Padałykolejno,tobliżej,todalej.Wybuchałypożary,aleprzynajmniejtakimieli
pożytekzdeszczu,żeszybkogasiłwszelkiepłomieniemogąceimzagrozić.Niemniej
wyspaginęła,rozszarpywanaprzezgigantycznąnawałnicę.Zimnywiatrnieustannie
44