Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
płakać,pomyśllepiejojakiejśładnejmini,którą
mogłabyśzałożyćjutro,żebyzwracaćnasiebieuwagę
facetów.Jaktomówiłamojaświętejpamięcibabcia:
dobresamonaciebiezniebaniespadnie.
Juliaspróbowałasobiewyobrazić,jakprzychodzi
dopracywminispódniczce,imimowolnieuniosła
kugórzekącikiust.
Niewiemtylko,czytospodobałobysięmojej
szefowej.
Pallichozprzełożonymi,liczysiętwojeszczęście.
Możeitak,alechybawolębyćsingielkązdobrą
pracąniżsamotnąbezrobotną.
Olaroześmiałasięgłośno.
Możeiracja,aletoświadczytylkoojedynym.
Comasznamyśli?
Żezawszemogłobyćgorzejstwierdziła,aJulia
popatrzyłananiąwymownie.
Tytonaprawdęwiesz,jakczłowiekapocieszyć.
Robię,comogę.Olaprzysunęłasiębliżejiobjęła
mocno.Wiem,żecismutno,alejestempewna,
żeniedługopojawisięwtwoimżyciuporządny
mężczyzna,zktórymbędzieszmogłazałożyćrodzinę.Kto
wie,możejużjest?Czasamiszukamyszczęściadaleko,
aonojestbliżej,niżmoglibyśmyprzypuszczać
powiedziała,aJuliazamknęłaoczy,proszącwmyślach,
żebyprzyjaciółkamiałarację.