Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
orazsmagałpoliczki.Opatulonagrubymszalikiem
iwzimowympłaszczuskierowałasiękuznajomejfurtce,
awtedynatknęłasięnaOlę.
Julia?Usłyszałaznajomygłos,naktóregodźwięk
jeszczebardziejzachciałojejsiępłakać.Boże,Julia…
Kochana,cosięstało?
Otarłaoczyrękawem,rozmazującprzytymmakijaż.
Chociażnaprawdęchciałasięwziąćwgarść,emocje
wzięłygóręiniemogłasięuspokoić.Zapłakanaweszła
napodwórko,awtedyOlawzięławramionaistały
przytuloneprzezkilkaminut,podczasgdyciałemJulii
wstrząsałykolejneszlochy.
Niepłacz,Jula…Niewiem,cosięstało,aleprzecież
wszystkosięułożypocieszałaprzyjaciółka.
Nie,Olka,nicniejestdobrze.Inapewnoniebędzie.
Przezkilkaminutpoprostustałytaknapodjeździe,
przytulone.WreszcieJuliasięodsunęła,otarłaoczy,aOla
zaprosiłaprzyjaciółkędośrodka.
Chodź,opowieszmiwszystkoprzyciepłejherbacie
zadecydowała,aJulianiezamierzałaprotestować.
Skinęłatylkogłowąijużpochwilizdejmowałapłaszcz
iszalikwkorytarzu,apotemusiadłanakanapiewsalonie
Oli,podczasgdypanidomuposzłazaparzyćherbatę.
Nieruszajsięstądpowiedziałaprzedwyjściem,
jakbyJuliabyłajakąśniedoszłąsamobójczyniąalbo
zamierzałauciec.
Jasneodparłasłabymgłosem,poczympodwinęła
nogiioparłagłowęomiękkizagłówekkanapy.Dookoła
stałylicznedoniczkizkwiatami,zkuchnidobiegały
odgłosykrzątaniny,aleJuliamyślałatylkooswoich
problemachiotym,żebysięuspokoić.Zpomocą
przyszedłjejpiesOli,któregosamajakiśczastemu
przyniosłajejwprezencie.Zjawiłsięwsalonienie
wiadomoskądiwskoczyłnakanapę,więcodrazu
zanurzyłaręcewjegomiękkimfuterku.Głaskała
zwierzakaprzezchwilę,dopókiniezjawiłasięOla.