Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mówiłacicho,alenienatyle,bymnieusłyszała.
Akustykawpustejterazkawiarnibyładośćdobra.
–Nierozumiem?–wtrąciłaNoriko.
Komendantobdarzyłjąpełnympotępienia
spojrzeniem.Paniporucznikspuściłagłowęjak
dziewczynasiedzącaobokniej.
–MojamatkajestAmerykanką,aojciec
Japończykiem.
–Towieletłumaczy.–Kazuhirouśmiechnąłsię,
amnieodrazuzrobiłosięjakościeplejnaserduchu.
Uśmiech,podobniejakgłos,miałbezbłędny.
–Czymożepanirazjeszcze,powoliiskrupulatnie
opisać,cosięstało?
Oczydziewczynyrozszerzyłstrach.Znówzaczęłasię
trząść,apochwilikiwaćmiarowo.Ażdziw,żeniezjawił
siętujeszczeżadenpsycholog.Laskabyłanajwyraźniej
przerażona.Cokomendantchciałodniejwyciągnąć,
żeakurattująwypytywałitotylkoprzyporucznik
Noriko?
–Spokojnie…–GłosKazuhiro,jeszczecichszy,brzmiał
prawiejakskrzypcowamuzyka.
Głupieporównanie.Przetarłamblatizastygłam
ześcierkąwdłoni.NaszczęścieaniKazuhiro,aniNoriko
niezwracalinamnienajmniejszejuwagi.
–Spokojnie…mamyczas,całąmasęczasu,prawda?
–Granatowespojrzeniezwróciłosięwmojąstronę
iprzeszyłomnienawskroś.
Skinęłamgłową.Uśmiechnąłsię,tymrazemdomnie.
Zabrałamsięzazaparzaniekolejnychziółek.Byłam