Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaczęławstawać,zerkającnawyświetlaczkomórki.
–Prawda,ale…
–Jutrojestpierwszypaździernika,copowiesznamiesiącpróbny?–
powiedziała,klikająccośnatelefonie–Jeszczedziśkażęprzygotować
umowęiwyślęzaliczkę.Czterytysiącenetto.
Zaniemówiłam.
–Todziesięćprocentcałości.
Patrzyłamnaniąjakgdybyoznajmiłami,żezapraszanapokład
rakiety,którąpolecimynaMarsa.
–Potrzebujeszpieniędzynastartwbiznesie,Eliza.Ajapotrzebuję
kogoś,ktobędziemiałnaniegooko.
Siedziałamjakzamrożona.Czterdzieścitysięcymiesięcznie
zapilnowanienastolatka?Tylkowariatkabynieskorzystałaztakiej
okazji.Jednaknadalcośmituniegrało…
–Proszęmicośonimopowiedzieć–jęknęłambłagalnie.–Kiedyś
pracowałamjakoniania,aleprzybobasie.Niemampojęciajak
obchodzićsięzdorastającymchłopakiemitozproblemami.
Westchnęłazezmęczeniem.Miałamwrażenie,żesięboi,żemnie
przestraszyisięwycofam.
–Nikodemjestosobąwysokowrażliwą.Tooznacza,żeczasami
przytłaczajągobodźce,bardzobierzesobiedosercauczuciainnych,
zwracauwagęnadrobiazgi,naktóreniktinnyniezwracauwagi.
Obcowanieznimjesttrudneimęczące,jestrozkapryszonyiciągle
wzłymhumorze.Maprzepisanelekinadepresję.
Mojesercebiłoszybko.Depresja,narkotyki,nastoletnibunt?
–Niedamrady.Przykromi.Onpotrzebujeopiekispecjalisty.
PaniTeresapokręciłagłową.
–Specjalistanadnimczuwa.Onpotrzebujekogośdotowarzystwa.
Natesłowakrewodpłynęłamiztwarzy.
–Aletozabrzmiało–powiedziałazzakłopotaniem,pocierającręką