Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nicminiebędzieodparł,niepatrzącmiwoczy.Apotem
pchnąłpierwszedrzwinaprzeciwkoschodów.Mamnadzieję,
żemożebyć.
Dosłowniewturlałtammojerzeczy,dyszącprzytymostro.
Miałkondycjęgorsząodemnie,ajaniemiałamczymszastać.
Wnętrzespodobałomisięnatychmiast,namyślprzywodziło
najbardziejprzytulnąaranżacjęzIkeizmotywembrudnegoróżu
izłota.
Wow.Pokiwałamgłowązuznaniem.Niewymarzyłabym
sobielepszegopokoju.
Drzwizamoimiplecamizamknęłysięztrzaskiem.
Walczyłamzesobą,czyiśćizapytaćgo,dlaczegomnietak
traktuje.Wkońcupostanowiłamtegonierobić.Zdjęłambiałe
prześcieradła,którymiprzykrytebyłymeble,jasnakomodazlustrem
orazwiklinowybujanyfotel.Niemogłamoprzećsięwrażeniu,
żetobyłpokójkobiety.Teresy?AmożejakiejśkochankiNikodema?
Padłamnamiękkiełóżko.Byłodopieropodwunastej,ale
jaczułamsiętak,jakbymmiałazasobącałyciężkidzień.Wykręciłam
numerdomamy.
Cześć,skarbie.Jaksięmiewasz?
Odrazuzrobiłomisięlepiej,kiedyusłyszałamjejpełentroski
głos.
Świetnie!odparłamtonempełnymfałszywegoentuzjazmu.
Dostałamnowąpracę.
Niezmojąmamątenumery.
Cosiędzieje?
Miałamochotęsięrozbeczeć.Powiedzieć,żeznowuktoś
midokopał.Żepodjęłamsiędziwnegozadaniainiewiem,czy
musprostam.Umowazakazywałamirozmównatetematy.Byłam
ztymsamaisamabędęmusiałasobieznimporadzić.Odgarnęłam