Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Połanieckizacząłsięznówśmiać.
Izacałąnagrodęposzedłdoskładu,wkurz.No,ale
tegoprzynajmniejodkurzaćnietrzeba,botakikołosiebie
staranny,jaknp.wujaszek.Tonajwiększyelegant
wWarszawie.Coonporabia?Administrujeświeżym
powietrzem,toznaczy,żejakpogoda,wychodzilub
wyjeżdżanaspacer.Przytymjestoryginałem,który
majakieśszczególnezakomórkiwgłowie.Tenczłowiek
podpatrujetakierozmaiterzeczy,któryminiktinnybysię
niezajmował.Kiedyś,pojegopowrociezWenecji,
spotykamgoipytam,cotamwidział,aonmiodpowiada:
„WidziałemnaRivadegliSchiavoni,jakrazpłynęłopół
skorupkiodjajkaipółcytryny;stykałysię,potrącały,
oddalały,zbliżały,wreszciepaf!półcytrynywpadło
wpółjajkaipopłynęłyrazem.Patrz,cotoznaczy
harmonia!”.Oto,czymzajmujesięBukacki,choćdużo
umieinaprzykładnasztuceznasiędobrze.
Amówiąonim,żebardzozdolny?
Może,aledoniczego.Zjadachlebinatymkoniec.
Żebyprzynajmniejbyłprzytymwesoły,aleonjest
wgruncierzeczymelancholikiem.Zapomniałem
powiedzieć:ikochasięwpaniEmilii.
Emilkadużoprzyjmuje?spytałapannaMarynia.
Nie.Bywamja,Waskowski,bywaBukacki,noijeszcze
Maszko,adwokat,ten,cotokupujeisprzedajemajątki
ziemskie.
Onapewnieiniebardzomożeprzyjmować,bodużo
czasumusipoświęcaćLitce.
BiedactwodrogierzekłPołaniecki.PanBógbydał,
żebyjejprzynajmniejpomógłtenReichenhall!
Ijegowesołatwarzpokryłasięwjednejchwili
prawdziwymsmutkiem.TerazpannaMaryniaspojrzała
naniegooczymapełnymisympatiiizkoleipomyślała
porazdrugi:„Onjednakmusibyćnaprawdędobry”.
ApanPławickizacząłmówićjakbysamdosiebie:
Maszko,Maszko...TentakżekręciłsiękołoMaryni.Ale