Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izbocianimgniazdemgdzieśnastarejlipie.
Skoronatomam,towolę,żebytobyłotakieniżinne,
tojestładne,niebrzydkiemówiłsobie.
Ipocząłrzeczrozważaćzewszystkichstron.Rozumiał,
żegdychodziogniazdo,wktórymsięmamieszkaćprzez
resztężycia,trzebawybraćrozważnie,więcnieśpieszył
się.
Tymczasemmyślenieotymzajęłomuwszystkie
godzinywolneodpracybiurowejisprawiałomurzetelną
przyjemność.Ciiowidowiedzielisięwkrótce,
żePołanieckiszukaczegośzagotowygrosz,nadeszły
więczróżnychstronpropozycje,częstodziwaczne,ale
niekiedydośćponętne.Trzebabyłoczasemjeździć,
oglądaćwillepołożonewmieścielubzamiastem.
Częstokroć,popowrociezbiuraipoobiedzie,Połaniecki
zamykałsięzlistami,zplanamiipokazywałsiędopiero
wieczorem.Maryniamiaławówczasdużowolnegoczasu.
Spostrzegławreszcie,żecośniezwyklegozajmuje
ipróbowaładopytywać,leczonodpowiedział:
Mojedziecko,jakbędzierezultat,tocipowiem,ale
pókisamnicniewiem,trudno,żebymsięrozgadywał
oniczym.Totakieprzeciwnemojejnaturze.
DowiedziałasięwreszcieocochodziodpaniBigielowej,
tazaświedziałaodmęża,któregonaturzeniebyło
przeciwnymrozgadywaćsięzżonąowszelkich
przedsięwzięciachizamiarachnaprzyszłość.Dlapani
Połanieckiejbyłobyrównieżogromnąprzyjemnością
rozmawiaćzmężemowszystkim,azwłaszczaowyborze
gniazda.Oczyśmiałyjejsięnasamąmyślotym,ale
skoro„usposobienieStacha”stałotemunaprzeszkodzie,
więcwolałaniedopytywaćprzezdelikatność.
Onzaśniemiałzłychchęci,alewprostnieprzyszło
mudogłowywtajemniczaćjejwjakiekolwieksprawy,
wktórychchodziłoopieniądze.Możebyłobyinaczej,
gdybymubyławniosłaznacznyposagigdybyzmuszony
byłrozporządzaćijejmajątkiem:byłczłowiekiem