Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Węgry,okoliceEgeru,maj1816roku
Rózsanieczułasięswobodniewbiałejsuknizwysokimstanem,
właściwiemiaławrażenie,żejestbrutalnieściśniętawstęgąpod
piersiami,któreprzeztowpadaływpasmomateriałupoddekoltem
niczymjabłkadokoszyczka.Takiekieckinazywanogreczynkami,
nawiązywałybowiemdosukienek,któremożnapodziwiać
nastarożytnychrzeźbach.Byłymodneprzezcałepanowanie
Napoleona,taksamojakkrótkiefryzuryzdrobnymiloczkami.
Dziewczynanosiłajednakdługieblondwłosy,dziśzaplecione
wwarkoczykzawiniętywkoknaczubkugłowy.Epokacesarstwa
minęła,awrazznadejściemczasupokojuiodbudowytakżemoda
zaczynałasięzmieniać.PonoćwParyżutrwałobecnienawrótdostylu
zszesnastegowieku,kopiowanokrojesukien,anawetciasno
sznurowanychstaniczków,wprostzestarychobrazów.DoWęgier
jednakjeszczenowemodeleniedotarły.
HrabiankaRózsaForgáchdeGhymesetGács,przezmamęzwana
poprostuRózią,najbardziejlubiłaubieraćsiępomęsku.Kiedypapa
żył,zabierałczęstonapolowania,awówczaspozwalałcórce
wkładaćspodniedojazdykonnej,atakżemęskąkoszulęiskórzany
kubrak.Wczymśtakimprzynajmniejmożnabyłoswobodniesię
ruszać,bezobawy,żewiatrzerwiekieckę,bozgodniezmodą
greczynkibyłylekkieizwiewne,najlepiejszytezmuślinu,batystulub
jakiegoślekkiegojedwabiu.Rózsaczułasięwczymśtakimniemal
naga,atokrępowało,szczególniekiedywpobliżuprzebywali
mężczyźni.Cibowiemzawszegapilisięnajejuniesionesukienką
walory,przynajmniejtakieodnosiławrażenie.Trudnozresztąimsię
byłodziwić,ktoś,ktowymyśliłtakikrój,chybawłaśnietomiał
nacelupodkreślenieurodydamy,aprzyokazjiwystawianie
mężczyznnapokuszenie.
Dziśjednakwyboruniemiała,obiecałakuzynowi,żezabierze
gonaprzechadzkę.Dzieńzapowiadałsięcudownie!Czuła,żemusi
wyglądaćjaknajpiękniej,bardzobowiemchciałaoczarowaćdrogiego
gościazPolski.PrzyjechałdoEgerukilkadnitemu,byłsynembrata
mamyRóżyinazywałsięPiotrMierzewski.MamauczyłaRózię
popolsku,więcsiędogadywalizkuzynem,aleokazjedomówienia