Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
inajbardziejefektownearanżacjetortoweitakietotalne
klapyjakkońbeznógczytortzesmoczkiemdostarczony
naczterdziestkę,coakuratstałosięhitemimprezy,ale
przysamymdostarczeniuzamówienianimniebyło.
Wieczórwypełnionybyłmnóstwemśmiechu
iwspomnień.Tort,któryprzygotowaładlanajbliższych,
byłwspaniałąnamiastkąwiosnywpełnymrozkwicie
czekoladowykosz,wypełnionykremowymikwiatami.
Wszyscyodśpiewali
Stolat
.Zuzaszalałazaparatem,
byuwiecznićkażdąchwilę.
Skarbie,terazczasnaprezenty!podpowiedział
tata,podającróżowypakunek.
DziękujęodpowiedziałaAnia,przyjmując
goirozpakowującdelikatnie.Cotomożebyć?
Pochwilijejoczomukazałsiępodgrzewacz
dotemperowaniaczekolady.Wow!Dziękuję!Widzę,
żemieliściedobregoszpiega,którydoniósł,czego
minajbardziejbrakujewostatnimczasie.Przytych
słowachwymowniespojrzałanaMartę.
Mamnadzieję,żepolewyczekoladowetoteraz
będziepikuśzaśmiałasięmama.
Dziękuję,jesteściekochani!Powstrzymamsię
iwypróbujęgodopierowponiedziałekpowiedziała
ześmiechemAnka.
Wewtorek,boponiedziałekjestzarezerwowanydla
mojegoprezentu!odrazuwtrąciłaZuza.Dziewczyny
jadąznami,więcbędziewesoło!
Oki,okizaśmiałasięAnia.
Aterazprezentodnas.AlazMartąwręczyłyjej